Bolków, Chocianów, Chojnów, Gaworzyce, Głogów, Grębocice, Jawor, Krotoszyce, Kunice, Legnica, Legnickie Pole, Lubin, Męcinka, Miłkowice, Mściwojów, Paszowice, Pielgrzymka, Polkowice, Prochowice, Przemków, Radwanice, Rudna, Ruja, Ścinawa, Wądroże Wielkie, Zagrodno, Złotoryja

Legniczanka gra w Szkocji

LEGNICA. Kiedy rozmawialiśmy niespełna rok temu, młoda piłkarka z Legnicy przenosiła się do Konina, aby grać w tamtejszym Medyku. Opuszczała II LO w Legnicy, bedąc w maturalnej klasie, aby egzamin dojrzałości zdawać już w Wielkopolsce. To nie był koniec wyrzeczeń i odważnych decyzji, podejmowanych przez legniczankę. Kinga Koronkiewicz, po świetnie zdanej maturze, postanowiła dalej kształcić się w Szkocji i tam kontynuować piłkarską karierę. Biorąc pod uwagę, że Brexit wygenerował poważne problemy dla przyjezdnych z Unii Europejskiej, to bardzo odważny ruch.

Legniczanka gra w Szkocji

Miłosz Kołodziej: Szkoci wprawdzie zdecydowanie opowiedzieli się za pozostaniem w UE, ale nie zmienia to faktu, że w tym „proeuropejskim” zakątku Wielkiej Brytanii, biurokratyczne konsekwencje Brexitu są tak samo dokuczliwe i niewiele mogą zmienić deklaracje regionalnego rządu. Jak odnalazłaś się w Szkocji, ery Brexitu, ze swoimi sportowymi i naukowymi ambicjami i planami?

Kinga Koronkiewicz: Jestem w Szkocji już prawie 3 miesiące. Faktycznie, Brexit skomplikował wiele rzeczy i trzeba było pokonać sporo biurokratycznych trudności. Myślę tu zarówno o kwestiach związanych z podjęciem studiów, jak i sprawach związanych z zakontraktowaniem mnie przez klub. Mimo wszystko, dotychczasowy pobyt uważam za bardzo udany. Byłam testowana przez klub Motherwell WFC, który przyjął mnie i podpisał ze mną umowę. Niestety w wyniku Brexitu sprawy się bardzo pokomplikowały. Ze względu na ciągle zmieniające się przepisy dotyczące sportowców spoza Wielkiej Brytanii, nie zezwolono, abym grała w SWPL1, czyli najwyższej klasie rozgrywkowej. Skutkiem tego jest wypożyczenie mnie do zespołu Queen's Park. Ze strony klubu otrzymałam ogromne wsparcie i pomoc, jednak uważam, że wyjście Wielkiej Brytanii z UE nie powinno uniemożliwiać gry na najwyższym poziomie zawodnikom zagranicznym. Mówi się o zmianie przepisów. Wierzę, że presja lokalnego rządu Nicoli Sturgeon sprawi, że w tej i innych kwestiach coś się zmieni, ale oczywiście to sprawa głównie zależąca od Londynu, a nie Edynburga.

W zeszłym sezonie byłaś zawodniczką ekstraligowego Medyka Konik, teraz trenujesz i grasz w Szkocji. Możesz porównać kobiecą piłkę w Szkocji i Polsce?

Szkocki futbol jest zupełnie inny niż ten w polskim wydaniu. Od pierwszego treningu oraz meczu zauważyłam, że zawodniczki są tu bardzo dobrze przygotowane pod względem fizycznym. Gra jest naprawdę dynamiczna, w związku z czym podejmowanie decyzji jest również o wiele szybsze. Uważam, że takie środowisko gry z pewnością sprzyja mojemu rozwojowi. Aktualnie trenuję 4 razy w tygodniu. 2 razy trenuję z Motherwell i 2 razy z Queen's Park, do którego jestem wypożyczona. Jest to wynik porozumienia obu klubów, Motherwell chce, abym jako ich zawodniczka, ciągle trenowała z nimi, abym po wypożyczeniu była gotowa na debiut w SWPL1

Treningi bardzo się różnią?

To kolejna różnica, którą zauważyłam w Szkocji. Nie trenuje się tutaj dużo, najważniejsza jest jakość treningu, jego intensywność. Trenując w Polsce, byłam przywyczajona do codziennych treningów, przed sezonem trenowałyśmy nawet 2 razy dziennie. Tutaj wygląda to zupełnie inaczej.

Jak układa się współpraca z koleżankami z drużyny i sztabem trenerskim?

Atmosfera w drużynie jest fantastyczna, przychodząc na pierwszy trening, czułam się niezwykle miło przyjęta. Każda zawodniczka, bez wyjątku, była zainteresowana, czy dobrze żyje mi się w Szkocji, czy rozumiem wszystkie komunikaty na boisku. Nie chciały, abym czuła się w drużynie samotna, jestem im za to bardzo wdzięczna. Trenerzy również otoczyli mnie swoją opieką, po treningach zbierali ode mnie „feedback” jak się czuję, jak oceniam intensywność zajęć, co robię dobrze, a co powinnam poprawić. Sztab treneski to grupa profesjonalistów, dlatego tak dobrze mi się z nimi pracuje. Paul Brownlie to trener znany w Szkocji. Był selekcjonerem żeńskiej kadry narodowej, posiada więc doświadczenie na najwyższym poziomie. Leanne Crichton to absolutna legenda szkockiej piłki kobiecej. Zagrała 72 mecze w kadrze, ma na koncie udział w MŚ, z treningu na trening podziwiam ją coraz bardziej. Jest zarówno świetną piłkarką, jak i osobą. Craig Slater oraz Conor O'Boyle to trenerzy, którzy również grali na bardzo dobrym poziomie. Łączą doświadczenie boiskowe z warsztatem trenerskim, co sprawia, że przekazywana przez nich wiedza jest naprawdę praktyczna.

Fakt, że jesteś tu gdzie jesteś, to z jednej strony Twój upór i determinacja, ale też wsparcie Twoich najbliższych i tych, którzy pomagają Ci „zarządzać” karierą…

Tak, zdecydowanie, mam przy sobie fantastycznych, wspierających mnie, ludzi. To, że jestem tu, gdzie jestem, zawdzięczam głównie moim rodzicom. Bez ich wsparcia i wiary we mnie, mój wyjazd byłby niemożliwy. Ich troska wiele dla mnie znaczy, podobnie jak wsparcie mojej kochanej siostry. Jeśli chodzi o sprawy formalne, to dużą rolę odegrała też moja ciocia. Razem ze mną tworzyła CV, list motywacyjny, pomagała w korespondencji z uczelnią. Bardzo mi pomogła w spełnieniu moich marzeń. Nie mogę nie wspomnieć o Eddim Millarze, który często odwiedza nasz region i jest kibicem Zagłębia Lubin. Nie zmienia to faktu, że mi, legniczanie, kibicce Miedzi Legnica bardzo pomógł. Cały czas doradza mi w sprawach formalnych. Dodatkowo, korzystając z okazji, chciałabym niezmiernie podziękować mojemu ,,nauczycielowi", mentorowi Piotrowi Leciejewskiemu. To on uświadomił mi, czym jest odwaga i determinacja w dążeniu do celu. To jak zmienił moje podejście do życia, jest nie do opisania. Chciałabym również wymienić Marcina Garucha jako osobę, która była dla mnie inspiracją już od najmłodszych lat. Jego podejście mentalne do piłki sprawia, że gra jest dla niego radością. Staram się brać z niego przykład każdego dnia. Niezmiernie wdzięczna jestem także za to, że dane mi było grać w Medyku Konin. Osoby, które tam spotkałam, pomogły mi wspiąć się na kolejny poziom mojej piłkarskiej przygody. Najbliższe osoby, które mnie tam otaczały, dały mi ogromną wiarę we własne możliwoścri. Bardzo pragnę im za to podziękować.

Grę w piłkę łączysz ze studiami. Co i gdzie studiujesz?

Studiuję Sport and Exercise Science na University of the West of Scotland, zajęcia mam na Lanarkshire Campus w Hamilton. Bardzo ciekawy kierunek, dający możliwość holistycznego rozwoju. Po jego ukończeniu studenci specjalizują się w: psychologii sportu, dietetyce sportowej, przygotowaniu motorycznym, fizjoterapii i analityce sportowej. Po zakończonej karierze sportowej, bardzo chciałbym zostać przy sporcie i ten kierunek mi to umożliwia.

Za Tobą debiut w Quenn’s Park. Niespodziewanie uległyście Boroughmuir Thistle 1:2. Byłaś komplementowana za ten mecz, ale tym razem Twoja dobra gra nie miała przełożenia na zdobycz punktową. O co gra klub, którego zawodniczką będziesz do grudnia?

Bardzo źle weszłyśmy w mecz. Przeciwniczki zdobyły dosyć szczęśliwe bramki, grały bardzo nisko i próbowały kontrataków. Miały dużo szczęścia, bo w znacznej mierze to my utrzymywaliśmy je w grze, seryjnie marnując stwarzane okazje. Zawód jest duży, ale wyciągamy wnioski z tego meczu, już go analizowaliśmy. Nie zmieniam zdania, drużynę stać na mistrzostwo SWPL2. Jesteśmy w stanie wygrać z każdym, jeśli będziemy w to wierzyć. Ja zrobię wszystko, żeby swoją grą pomóc drużynie piąć się w górę tabeli.

Powiązane wpisy