Bez bramek w Kielcach w meczu z liderem
Mecz Korony Kielce z Miedzią Legnica zakończył się bezbramkowym remisem. Potyczka trenerska Dominik Nowak - Wojciech Łobodziński więc bez rozstrzygnięcia. Akcji ofensywnych było jak na lekarstwo, a o wyniku przesądziła niezła gra obu drużyn w obronie.
W pierwszej połowie nie działo się nic godnego zanotowania, tak, kompletnie nic...
Dopiero w drugiej odsłonie działo się więcej. Już na początku połowy Korona wpakowała piłkę do siatki, ale Adam Frączczak był na pozycji spalonej i gola nie uznano. Po drugiej stronie także sędzia zmienił decyzję po konsultacji VAR. Tym razem arbiter najpierw wskazał na "wapno" po tym, jak sfaulowany w polu karnym był Patryk Makuch. Okazało się jednak, że wcześniej był na pozycji spalonej.
W 66. minucie trochę szczęśliwie po dośrodkowaniu Łukasza Sierpiny piłka trafiła w poprzeczkę. Miedź również próbowało atakować, ale podobnie jak w ekipie Korony brakowało płynności w ataku.
W samej końcówce rzutem na taśmę kielczanie mogli strzelić zwycięską bramkę, ale ostatecznie piłka odbiła się od Pawła Lenarcika i bramek kibice nie zobaczyli.
Po dość wyrównanym starciu spotkanie zakończyło się remisem 0:0. Historia pokazuje, że wynik 0:0 jest tym najczęściej spotykanym w pojedynkach Miedzi z Koroną. Te spotkania zazwyczaj w ofensywie są po prostu nudne.
Oba zespoły nadal kontynuują passę meczów bez porażki. Były to ich siódme spotkania bez przegranej. Miedź kolejne starcie rozegra 11 września (godz. 20.30) u siebie z ŁKS-em Łódź.
Korona Kielce - Miedź Legnica 0:0
Sędzia: Piotr Urban (Warszawa).
Żółte kartki: Malarczyk, Oliveira, Szymusik, Łukowski, Zebić - Śliwa, Tront.
Korona: Forenc - Szymusik, Malarczyk (43. Zebić), Koj, Danek - Podgórski (67. Lewandowski), Oliveira (78. Petrović), Szpakowski, Łukowski, Sierpina - Frączczak.
Miedź: Lenarcik - Garuch, Mijusković, Matuszek, Aurtenetxe, Carolina - Zapolnik (67. Chuca), Dominguez, Tront, Śliwa (78. Stróżyński) - Makuch (82. Bednarski).