Remis Miedzi okiem Garucha i w trenerskiej ocenie
LEGNICA. We wtorek rozpoczęła się 4. kolejka Fortuna 1 Ligi. Skra Częstochowa przerwała zwycięską passę zespołu Miedzi Legnica. Wszystkie wtorkowe mecze zakończyły się podziałem punktów. - To był specyficzny mecz. Gra się tak jak przeciwnik pozwala. Praktycznie przez 90 procent pierwszej połowy byliśmy w ataku pozycyjnym - mówił po meczu Marcin GARUCH. - Zapracowaliśmy sobie na tę bramkę. Szkoda niefortunnego gola po rykoszecie na 1:1. Później nasza gra się zachwiała, choć staraliśmy się dążyć do zwycięstwa. Naszym celem było zdobycie trzech punktów. Niestety przeciwnik postawił trudne warunki. Czasami jak nie można wygrać, to trzeba zremisować. Nasza seria bez porażki trwa dalej. Na pewno w takich meczach tracimy na konstruowaniu akcji. To my jesteśmy w ataku pozycyjnym, przez co musimy być bardzo ruchliwi, a przy tym czujni z powrotami, bo gra ofensywna powoduje, że narażamy się na kontry. Jest to dosyć absorbujące fizycznie i na pewno później z biegiem meczu przez zmęczenie pojawia się pewna niedokładność. Mam nadzieję, że następne spotkanie na własnym boisku wygramy. Przed nami mecz z Puszczą Niepołomice, ale czas na analizę kolejnego przeciwnika dopiero przed nami. Bardziej koncentrujemy się na tym, co poprawić w naszej grze, aby w przypadku takiego meczu jak dzisiaj rozegrać go trochę lepiej.
A jak wtorkowy mecz ocenili trenery obu zespołów?
- Przygotowaliśmy się do tego meczu, ale kiedy zawodnicy wychodzą na boisko, to jest to inna rzeczywistość. Ten mecz pokazał nam, że było bardzo trudno. Gratuluję zespołowi charakteru, bo dzisiaj zremisowaliśmy i zdobyliśmy punkt charakterem. Cieszę się bardzo, że ta cecha jest w naszym zespole. Jeśli będziemy rozwijać się piłkarsko, to będziemy coraz lepszym zespołem. W pierwszej połowie nie zagroziliśmy w znaczny sposób bramce Miedzi Legnica. W drugiej odsłonie udało nam się strzelić bramkę wyrównującą i po raz kolejny zespół pokazał, że potrafi podnieść się po straconej bramce. Zespół pokazał duży charakter i gratuluję drużynie, bo jako pierwsza urwała punkty Miedzi, która jest bardzo dobrym zespołem. Jesteśmy zadowoleni - mówił szkoleniowiec gości Janusz DZIÓŁKA
Wojciech Łobodziński: - Był to trudny dla nas mecz. Zespół Skry niczym nas nie zaskoczył. Wiedzieliśmy, że jest to bardzo mocny, dobrze zorganizowany i bardzo dobrze broniący zespół. To było dzisiaj widać. Szukaliśmy możliwości skruszenia tego muru. Kilkukrotnie się to udało, ale myślę, że ten mecz był inny od pozostałych. Musimy uczyć się tak grać, w różnych sytuacjach. Musimy zderzać się z tym, że na naszym boisku rywale będą tak grali. Dobry zespół poznaje się po tym, że potrafi poradzić sobie w różnych okolicznościach. Straciliśmy przypadkową bramkę po rykoszecie, ale muszę przyznać, że goście mocno pracowali na boisku. Nam brakowało ostatniego podania, detalu, bo w kreowaniu sytuacji nieźle to wyglądało. Taka jest piłka. Nie chciałbym siać defetyzmu, bo mamy dziesięć punktów po czterech kolejkach. Idziemy dalej tą samą ścieżką.
Po wyjazdowym meczu w Niepołomicach, legniczanie ponownie zagrają u siebie 28 sierpnia (20.30) z GKS Jastrzębie.