Gruszka Cup z udziałem Janusza Chabiora (FOTO)
LEGNICA. Po raz szósty w Legnicy odbywał się turniej "Gruszka Cup". Po raz drugi z rzędu nie w hali, a na plaży ośrodka "Kormoran". Organizatorzy Jacek Kiełb i Piotr Gruszka rozwijają turniej i starają się go urozmaicać. Na pewno jedną z atrakcji był udział znanego aktora Janusza Chabiora, który przyjechał ze swoim ponad 20-letnim psem. - Wymaga całodobowej opieki, ale to mój przyjaciel - mówił.
Tym razem na turnieju przewinęło się ponad 200 osób. Grano w trójkach męskich, trójkach żeńskich i dwójkach rodzinnych na trzech boiskach. "Gruszka Cup" prężnie się rozwija i zapisało się już w kalendarz legnickich imprez sportowych.
- Chcemy promować zdrowy tryb życia rodzinnego. Staramy się urozmaicać każdą edycję o nowe rzeczy. Przechodząc na ośrodek Kormoran udaje nam się zaprosić i zaangażować więcej ludzi. Chcemy żeby rodziny, znajomi wspólnie spędzili czas, bo nie zawsze jest to możliwe - mówi Jacek Kiełb.
- To miejsce na Kormoranie jest fajne, turniej ma klimat. Do tego słońce, woda. Tu jest dużo cienia, a w hali gra w takiej temperaturze byłaby straszna. Atrakcje są, jest coraz więcej partnerów, którzy chcą z nami współpracować. Cieszymy się, że są z nami - tłumaczy Piotr Gruszka.
Gościem imprezy był legnicki aktor Janusz Chabior, który na co dzień mieszka w Warszawie. Na turniej zaprosił go Piotr Gruszka w czasie programu "Power Couple" w TVN. - Zapytałem Janusza, czy nie wpadłby może na turniej Gruszka Cup? On się zapytał, gdzie jest ten turniej. Jak powiedziałem, że w Legnicy, to od razu powiedział, że sam jest z tego miasta i z chęcią przyjedzie - opowiada Gruszka.
Znany aktor próbował grać w siatkówkę, ale niekoniecznie był w tej dyscyplinie sportowej dobry. - Bardzo długo, wyczynowo uprawiałem żeglarstwo na sportowych łódkach. Praktycznie całą moją młodość. Stawałem rano i jechałem do Kunic nad jezioro i tam trenowałem. Potem praktycznie przez całe lato jeździliśmy na regaty, zawody, włącznie z mistrzostwami Polski - opowiada Janusz Chabior.
Co ciekawe, Chabior, mimo że w Legnicy mieszkał ponad 40 lat, to nie znał ośrodka "Kormoran". - To prawda, że jestem tu po raz pierwszy, ale zdarza się. Są mieszkańcy Krakowa, którzy nigdy nie byli na Wawelu, więc cóż, tak się stało. Natomiast to fantastyczne miejsce, polecam. Może nie byłem tutaj, bo mieszkałem w innej dzielnicy miasta, na ul. Pancernej a po drugiej stronie miałem basen, więc było gdzie pływać. Natomiast co do Gruszki Cup, to wszystkie inicjatywy, które promują aktywny tryb życia są świetne. Po pierwsze, pogoda dopisała, jest dużo ludzi, widzę że się fajnie bawią i rywalizują. Jest picie, są kiełbasy i nagrody, więc jest idealnie - kończy Chabior.
{gallery}galeria/sport/19-06-21-gruszka_cup_fot_dawid_soltys{/gallery}