Łukasz Mazur: wszyscy chcą bić lidera
LEGNICA. Większy staż od niego w drużynie ma tylko Paweł Piwko. Od kilku lat należy do najlepszych bramkarzy w I lidze. W tym sezonie po raz kolejny potwierdza swoją klasę. Zapraszamy na rozmowę z wychowankiem Siódemki Miedź Legnica, Łukaszem Mazurem.
Tak szczerze, bez owijania w bawełnę. Spodziewałeś się przed sezonem, że po pierwszej rundzie będziecie liderem tabeli?
Łukasz MAZUR: - We wrześniu, miejsce w pierwszej trójce brałem w ciemno. A to, że jesteśmy liderem jest dla mnie dużym zaskoczeniem. Nie to, że nie wierzę w potencjał drużyny. Chodzi o to, że latem doszło w niej do poważnych zmian. Kilku zawodników odeszło, przyszli na ich miejsce nowi, którzy musieli się zaaklimatyzować. W trakcie rundy zaczęliśmy być kolektywem, stawaliśmy się coraz silniejsi. Nie spodziewałem się, że aż tak szybko to wszystko zacznie tak dobrze funkcjonować.
Trener Piotr Będzikowski bardzo dużo mówi o tym kolektywie. Podkreśla, że to właśnie ten „team spirit” jest fundamentem sukcesu w pierwszej rundzie.
Ma rację. Wiadomo, że mamy lidera w osobie świetnego zawodnika, jakim jest Paweł Paterek, który ustawia grę na rozegraniu. Ale te wszystkie mecze wygrywaliśmy drużyną. Mamy wyrównany skład, na każdej pozycji po dwóch wartościowych zawodników. Trudno nawet wskazać, kto jest tym graczem wyjściowej siódemki, a kto zmiennikiem. Nie ma bowiem różnicy w umiejętnościach. O tym kto gra w danym meczu więcej, często decyduje dyspozycja dnia. I co najważniejsze, wszyscy dają z siebie wszystko.
Jak oceniasz ligę na półmetku? Coś cię zaskoczyło?
Pozytywnie Bór Oborniki Śląskie. To zespół, który sprawił kilka niespodzianek. Najważniejsze, że bardzo nam pomógł, bo wygrał ze Śląskiem Wrocław i Stalą Gorzów. Można powiedzieć, że pomógł nam w wygraniu tej pierwszej rundy. Poza Borem to ligowa hierarchia jest chyba nienaruszona. Choć myślałem, że trochę mocniejsza będzie Ostrovia Ostrów Wielkopolski, która pogubiła sporo punktów. Myślę jednak, że w drugiej rundzie zespół ten dołączy do walki o zwycięstwo w lidze.
Ten pandemiczny sezon nie jest normalny. O normalnym cyklu meczowym już chyba zapomnieliście.
– Nie jest lekko. Ta runda rozegrana została nieco na wariackich papierach. W 1,5 miesiąca rozegraliśmy chyba z 3 mecze. Inni mieli za sobą 6 kolejek a my dogrywaliśmy zaległe spotkania. Brakowało nam rytmu meczowego na pewno. Trener w pewnych momentach miał obawy o to, kto jest w lepszej dyspozycji. W naszej bramce wymienialiśmy się formą regularnie. Adrian Stachurski był chory, to ja z Dawidem Dekarzem wzięliśmy wszystko na siebie. Był moment, że ja wypadłem ze składu to Dawid zaszalał w bramce, a Adrian seryjnie bronił karne i zostawał bohaterem drużyny. Nasza trójka świetnie się rozumie, a co najważniejsze, zawsze ktoś z nas jest w dobrej dyspozycji.
Runda rewanżowa będzie dla Siódemki trudniejsza?
Jestem przekonany, że tak. Nawiążę do starego powiedzenia – w drugiej rundzie wszyscy będą chcieli bić lidera. Na pewno każdy będzie się na nas podwójnie mobilizował by zrewanżować się za porażkę w pierwszej rundzie. Przed nami wyzwanie. Musimy potwierdzić raz jeszcze, że jesteśmy lepsi i ponownie wygrać. Łatwo jednak nie będzie, zdajemy sobie z tego sprawę.
Jak oceniasz powstanie od sezonu 2021/22 centralnej I ligi w której występować będzie 16 zespołów z całej Polski?
Uważam, że to bardzo dobre rozwiązanie. I liga centralna stanie się bezpośrednim zapleczem PGNiG Superligi, grać w niej będą najmocniejsze drużyny z obecnych czterech grup I ligi. Poziom sportowy pójdzie zdecydowanie w górę. Nie ujmując nikomu, już nie będzie takich łatwych spotkań, jak z Olimpem czy Gorzycami. Pytanie tylko, czy wszystkie kluby podołają wymaganiom finansowym. Na szczęście o Siódemkę się nie martwię, bo wiem, że klub jest dobrze poukładany i przygotowany na nowe wyzwania.
Jesteś wychowankiem Siódemki, w pierwszym zespole debiutowałeś mając 17 lat. Pamiętasz czasy superligowe. Po spadku do I ligi zostałeś w klubie, a dziś mając zaledwie 25 lat jesteś już w pewnym sensie symbolem Siódemki. Nie ciągnie cię w Polskę? Pytam, bo wiem, że oferty miałeś.
Faktycznie, miałem propozycje od klubów z PGNiG Superligi. Jednak z perspektywy czasu uważam, że zostając w Siódemce podjąłem słuszną decyzję. Bardzo ważne dla mnie były studia. A Siódemka umożliwiła łączenie piłki ręcznej z nauką. Dyplom wyższej uczelni pozwolił mi na zatrudnienie u naszego głównego sponsora, w firmie Huras. Pracę zawodową bez problemów godzę z treningami i meczami. Tak więc póki co, nigdzie się z Legnicy na razie nie ruszam (śmiech – przyp. red).
Dziękuję za rozmowę.