Derby Legnica-Lubin dla Basketu (FOTO)
LEGNICA. Koszykarze Basketu Legnica pokonali u siebie SMK Lubin 83:80 (20:19, 24:20, 17:18, 22:23) w meczu 12. kolejki spotkań I ligi. Do końca spotkania ważyły się losy wyniku.
Spotkanie było bardzo wyrównane z pewnymi gorszymi momentami z obydwu stron. Pierwsi słabszy okres zaliczyli goście, którzy z wyniku 34:32 dla Basketu w 17. minucie w dwie minuty doprowadzili do straty 10 punktów z rzędu (44:32). Po tym jednak to legniczanie zaliczyli zły czas, bo od końcówki drugiej kwarty do początku trzeciej kwarty SMK zdołało zniwelować stratę do jednego punktu (44:43).
Przez pewien czas trzeciej i czwartej kwarty rywalizacja toczyła się punkt za punkt, a przewaga Basketu była krucha do 37. minuty. Wtedy na tablicy wyników było 79:70. Stanisław Sergiel zdobywał wtedy seryjnie punkty. Nagle nastąpił przestój w grze gospodarzy, łatwe straty piłek i nieskuteczność w ataku. Natomiast po stronie lubinian ogromna zawziętość i pressing, co spowodowało, że na kilkadziesiąt sekund przed końcem było już 79:80, czyli pierwsze od dawna prowadzenie SMK.
Kluczowe było jednak ostatnie 20 sekund. To zadecydowało o tym, że to jednak ekipa Wojciecha Jaworskiego triumfowała. Dwa faule na Sergielu w końcówce (cztery wykorzystane rzuty osobiste) i dwie łatwe straty SMK przypieczętowały wynik 83:80 dla Basketu.
- Bardzo trudny mecz. Te błędy wynikały w pewnym sensie z braku koncentracji. Mieliśmy dużą przewagę, wszyscy myśleli, że będzie fajnie, lekko i przyjemnie, ale tak nie jest. To są derby, które rządzą się swoimi prawami. Nie mieliśmy dziś dwóch wysokich graczy (ze składu wypadli Piotr Tarasewicz i Daniel Iwański), musieliśmy trochę zmienić filozofię gry, ale na szczęście się udało - mówi Wojciech Jaworski, trener Basketu.
- Mieliśmy plan na ten mecz. Wiedziałem, że na początku będzie nam trudno się grało, ale z biegiem czasu będzie nam łatwiej, a gospodarzom trudniej. Mieliśmy taki styl przygotowany, na wyniszczenie, na krycie na całym boisku i to się sprawdziło połowicznie. Mam trochę pretensji do zawodników, bo mimo że w pierwszej połowie mieliśmy być agresywni, to straciliśmy 44 punkty, a to jest niewybaczalne. Nie wiedzieliśmy, że w drużynie nie będzie dwóch wysokich zawodników, ale to nie miało znaczenia, bo ja nie przygotowuję zespołu pod kątem składu personalnego przeciwnika. Ja chcę, żeby to mój zespół pokazał to co ma pokazać, a w pierwszej połowie nie graliśmy tego, co mieliśmy - twierdzi Radosław Czerniak, szkoleniowiec SMK.
Basket Legnica - SMK Lubin 83:80 (20:19, 24:20, 17:18, 22:23)
Basket: Sergiel 18, Jaworski 10, Turcza 7, Sielicki, Giergielewicz, Dziadulewicz 4, Chmielewski 11, Kowalski 18, Winiarski 6, Miłoń 9.
SMK: Bunkiewicz, Iłowski 13, Durski, Bęben 7, Ludwig, Benier 8, Madeja 10, Szablewski 21, Skiba 10, Skibiński, Macowicz 11.
Fot. Bożena Ślepecka
{gallery}galeria/sport/20_12_20_Basket_Legnica_SMK_Lubin_fot_BSlepecka{/gallery}