Miedź wytnie Puszczę i nic do tego ekologom...
LEGNICA. Miedź Legnica rozegra jutro ostatnie z trzech kolejnych domowych spotkań na własnej murawie. Piłkarze Jarosława Skrobacza podejmą w ramach 9. kolejki Fortuna 1 Ligi Puszczę Niepołomice. Będzie to nie tylko koniec maratonu meczów domowych, ale być może koniec meczów z publicznością na dłuższy czas. Od soboty w całym kraju wydarzenia sportowe będą odbywały się bez udziału kibiców. Po raz kolejny więc wracamy do stanu rzeczy po wznowieniu rozgrywek w poprzednim sezonie. Na szczęście piłka dalej jest w grze, więc najwyższa już pora na przedstawienie sylwetki najbliższego rywala legniczan.
Puszcza Niepołomice, choć sam początek sezonu miała mierny, z meczu na mecz coraz bardziej się rozkręca. W ostatnich trzech spotkaniach z Chrobrym Głogów, GKS-em Jastrzębie i Widzewem Łódź nie straciła ani jednego punktu i mimo że zagrała zaledwie sześć meczów (o dwa mniej niż Miedź), ekipa z Małopolski zajmuje ósmą pozycję w tabeli ze stratą tylko dwóch oczek do Miedzianki.
Za Puszczą przemawia doświadczenie. Co prawda kadra jest młoda, bo średnia wieku wynosi 24,6 roku (średnia ligi 24,7), lecz w kwestii wieku wyjściowej jedenastki liczba ta znacząco się różni – rekordem w tym sezonie jest 28,3, co plasuje przyjezdnych na szóstej pozycji w lidze. Siłę napędową zespołu stanowią jednak młodzi – 24-letni skrzydłowy Jakub Bartosz oraz zaledwie 18-letni Michał Rakoczy wypożyczony z Cracovii. Najlepszym strzelcem jest zaś Hubert Tomalski, który mając 27 lat wchodzi właśnie w umowny najlepszy wiek dla piłkarza.
W każdej formacji jutrzejszych przeciwników Miedzi można znaleźć mocny punkt, a wszystko to spina ze sobą Tomasz Tułacz, który Puszczę trenuje już od ponad pięciu lat. Staż jak na realia polskiej piłki wyjątkowo długi, lecz ta strategia zdecydowanie się opłaca i jego podopieczni z roku na rok notują coraz lepsze wyniki.
W meczu z Miedzią na pewno nie zobaczymy Bartosza Bartkowiaka, który pauzuje na zebranie czterech żółtych kartek. Do składu wraca za to Szymon Matuszek po odbyciu tej samej kary. Uraz wciąż leczy Joan Roman (będąc poprawnym od kilku dni tak naprawdę nazywa się Goku Roman), więc Hiszpana nie zobaczymy raczej w jutrzejszej konfrontacji.
- Miałem przyjemność przez rok grać w drużynie Puszczy. Fundamentem tego zespołu jest gra w obronie. Mają solidną defensywę, ale też trzeba oddać im to, że potrafią grać w piłkę. Nie jest tak, że oni przyjadą tu i będą tylko stać z tyłu. Ich ostatnie wyniki, ale też każdy kolejny sezon pokazują, że poprawiają swoją grę z sezonu na sezon. Czują się nieźle przy piłce, więc to na pewno nie będzie taki mecz, że będą się tylko bronić. Musimy podejść do rywali z szacunkiem. Wiadomo, że zagramy o zwycięstwo, ale nie nastawiamy się tylko na atak, bo Puszcza też ma swoje argumenty – przyznał przed meczem Krzysztof Drzazga, napastnik Miedzianki.
W poprzednim sezonie Miedź dwukrotnie pokonała Puszczę 1:0 i kibice z pewnością nie narzekaliby, gdyby kolejne spotkanie między tymi drużynami zakończyło się takim samym wynikiem. Historia także przemawia za legniczanami, którzy nigdy jeszcze nie przegrali z Żubrami w oficjalnym meczu.
Pierwszy gwizdek na Orła Białego o godzinie 18:00. Bezpłatną transmisję meczu oferuje serwis ipla.tv.