Miedź rozbiła Resovię. Joan Roman show! (FOTO)
LEGNICA. Po pierwszej połowie spotkania, Miedź Legnica prowadziła z Resovią Rzeszów 3:0 w meczu 3. kolejki Fortuna 1 Ligi i w drugiej części legniczanie dorzucili jeszcze jednego gola ostatecznie wygrywając 4:0. Trzy bramki zdobył Hiszpan Joan ROMAN a warto wiedzieć iż po uderzeniu Hiszpana z rzutu wolnego piłka "zatańczyła" na poprzeczce. Brawa dla Miedzi, ale obiektywnie rzecz biorąc upłynie trochę czasu nim Resovia - beniaminek 1 ligi - będzie rywalem godnym przemeblowanej Miedzi...
Trener Jarosław Skrobacz nie zdecydował się na większe zmiany w składzie po porażce z GKS-em Bełchatów. Jedyną roszadą była zamiana na środku obrony Nemanji Mijuskovicia na Marcina Biernata. Resovia zaś przystąpiła do spotkania z trzema nowymi twarzami. Mecz poprzedziła minuta ciszy ku czci tragicznie zmarłego Filipa Chrzanowskiego, kibica Miedzi.
Miedź od początku starała się narzucić rywalom swój agresywny styl gry. Już w drugiej minucie świetną dwójkową akcją popisali się Joan Roman i Paweł Tupaj. Strzał Hiszpana pewnie złapał jednak Marceli Zapytowski. Swoją okazję kilka minut później miał po wrzutce Marcin Biernat, lecz i wtedy górą był bramkarz gości. Legniczanie grali bardzo rozsądnie – próbowali przy rozgrywaniu piłki wyciągnąć zawodników Resovii ze swoich pozycji, a gdy tylko tworzyła się luka w szeregach rywali, natychmiastowo przyspieszali tempo akcji. Po raz pierwszy Reska doszła do głosu w 12. minucie, kiedy to ładny, aczkolwiek niecelny strzał w kierunku bramki Hewelta posłał Adamski
W 17. minucie Zapytowski złapał piłkę po podaniu swojego piłkarza. Na siódmym metrze od bramki legniczanie otrzymali rzut wolny pośredni, który bardzo mocnym strzałem po ziemi na bramkę zamienił Joan Roman.
Kibice nie czekali długo na podwyższenie rezultatu. Po zamieszaniu w szesnastce gości i nieporozumieniu obrońców Resovii, przytomnością umysłu popisał się Kamil Zapolnik, który zebrał piłkę i posłał petardę po drugim słupku. Zapytowski po raz drugi był bez szans.
W 29. minucie swojej drugiej bramki szukał Roman, lecz jego podkręcony strzał z lewej strony boiska minął trochę bramkę gości. W końcówce pierwsze połowy bombę z bocznej strefy boiska posłał Maksymilian Hebel, lecz dobrą interwencją popisał się Hewelt. Już minutę później, a cztery minuty przed końcem regulaminowego czasu gry, Roman strzelił swojego drugiego gola w tym spotkaniu. Po świetnej akcji zespołowej, Hiszpan wkręcił w polu karnym dwóch obrońców Resovii i pokonał Zapytowskiego strzałem po krótkim słupku.
Miedź rozgrywała mecz na swoich własnych zasadach – nakładali na rzeszowian nieustanny pressing, wyczekiwali swoich okazji i bezlitośnie punktowali swoich oponentów. Ci zaś popełniali głupie błędy, które ekipa Skrobacza pewnie wykorzystywała. Joan Roman i Krzysztof Drzazga często wymieniali się pozycjami i robili szum na lewej flance. Na prawej zaś Zieliński świetnie współpracował z Tupajem i Zapolnikiem. Tupaj i Matuszek dawali wiele przy rozegraniu, a także bardzo skutecznie rozbijali ataki Pasiaków. Pierwsza połowa całkowicie potoczyła się pod dyktando gospodarzy.
Miedź rozgrywała mecz na swoich własnych zasadach – nakładali na rzeszowian nieustanny pressing, wyczekiwali swoich okazji i bezlitośnie punktowali swoich oponentów. Ci zaś popełniali głupie błędy, które ekipa Skrobacza pewnie wykorzystywała. Joan Roman i Krzysztof Drzazga często wymieniali się pozycjami i robili szum na lewej flance. Na prawej zaś Zieliński świetnie współpracował z Tupajem i Zapolnikiem. Tupaj i Matuszek dawali wiele przy rozegraniu, a także bardzo skutecznie rozbijali ataki Pasiaków. Pierwsza połowa całkowicie potoczyła się pod dyktando gospodarzy.
Zaraz po wznowieniu spotkania padła kolejna bramka dla Miedzianki. Po świetnej akcji zespołowej i podaniu w pole karne Zapolnika, Joan Roman ,,na raty” wpakował bramkę do siatki Resovii. Goku, bo taki pseudonim przyjął ostatnio Hiszpan, skompletował tym samym hat-tricka.
Początek drugiej połowy był istną strzelaniną po obu stronach. W 51. minucie Hebel po raz kolejny szukał drogi do bramki strzeżonej strzeżonej przez Hewelta. Piłka jednak minimalnie minęła słupek.
Pięć minut później Roman był o włos od strzelenia swojej czwartej bramki. Po świetnym strzale z rzutu wolnego, piłka odbiła się jednak od poprzeczki.
W 59. minucie Hebel po raz kolejny próbował swoich sił strzałem z dystansu. Bardzo mocno podkręconą piłkę nie bez trudów obronił jednak golkiper gospodarzy. Chwilę potem po drugiej stronie boiska Paweł Tupaj po indywidualnej akcji próbował pokonać Zapytowskiego, lecz piłka poszybowała wysoko ponad poprzeczką.
Po obustronnym szturmie na bramki przeciwników, Miedź podjęła próbę uspokojenia gry i przypilnowania wyniku. I po raz kolejny to Miedź była pacemakerem. Legniczanie posiadali pełną kontrolę nad meczem i w zależności od sytuacji układali go pod siebie. Pod koniec spotkania szansę na zdobycie debiutanckiego gola w barwach Miedzi miał Michał Bednarski, lecz strzał był o wiele za słaby. W taki oto sposób Miedź do ostatniego gwizdka spokojnie dowiozła ogromną przewagę i wygrała to dość jednostronne spotkanie.
Miedź Legnica – Resovia Rzeszów 4:0 (3:0)
Bramki: Roman (19’, 41’, 48’), Zapolnik (25’)
Miedź: Hewelt – Zieliński, Biernat, Musa, Pietrowski – Tupaj (73’ Śliwa), Matuszek (K), Tront (65’ Purzycki), Roman (83’ Panka) – Zapolnik (73’Bednarski), Drzazga (65’ Bartkowiak)
Resovia: Zapytowski – Geniec, Kubowicz (K), Zalepa, Adamski – Domoń (46’ Kiełbasa), Czernysz, Hebel (77’ Brychlik) – Kuczałek (70’ Wasiluk), Demianuk (46’ Dziubiński), Rogalski (60’ Twardowski)
Żółte kartki: Tront, Musa – Kuczałek, Kiełbasa, Adamski
{gallery}galeria/sport/11_09_20_Miedz_Legnica_Resovia_fot_BSlepecka{/gallery}