Bolków, Chocianów, Chojnów, Gaworzyce, Głogów, Grębocice, Jawor, Krotoszyce, Kunice, Legnica, Legnickie Pole, Lubin, Męcinka, Miłkowice, Mściwojów, Paszowice, Pielgrzymka, Polkowice, Prochowice, Przemków, Radwanice, Rudna, Ruja, Ścinawa, Wądroże Wielkie, Zagrodno, Złotoryja

Oceniamy piłkarzy Miedzi po meczu z Jastrzębiem

LEGNICA. Miedź w ostatnim meczu sezonu zasadniczego zremisowała z GKS Jastrzębie 1:1 będąc myślami przy potyczce barażowej z Radomiakiem( wtorek). Jak wypadli legniczanie w sobotnim meczu ?

Oceniamy piłkarzy Miedzi po meczu z Jastrzębiem

 

Mateusz Hewelt   4-

W pierwszych minutach widać było jego brak ogrania w rytmie meczowym. Interwencje miał chaotyczne, szczególnie w pamięć zapadł jeden pusty przelot do dośrodkowaniu, który mógł narazić drużynę na stratę bramki. Im dłużej jednak trwał mecz, tym były zawodnik Evertonu stawał się pewniejszy i odważniejszy. Poza poprawnie wyłapywanymi piłkami przeciwników i dobrymi reakcjami, pewnie wychodził na przedpole i nie raz popisał się widowiskowym piąstkowaniem. Biorąc pod uwagę fakt, że był to jego pierwszy mecz od wrześniowej potyczki z drugą drużyną Zagłębia Lubin, pokazał się z dość dobrej strony. Czystego konta nie zachował, lecz nie była to zbytnio jego wina.

Marcin Pietrowski  2+

Sporo niecelnych podań i niedopuszczalnych strat w środku pola i w okolicach własnej bramki. Zaliczył kilka dobrych wejść, lecz nie można mu nie zarzucić krycia na radar, a także przegrywania pojedynków szybkościowych i fizycznych z atakującymi go rywalami. Jego gra ogólnie była dość elektryczna i niepewna. Ten mecz jest zdecydowanie do zapomnienia. Plusik jednak za ładną asystę z pierwszej piłki przy bramce Śliwy.

Damian Byrtek  3-

Asekurował swoich najbliższych kolegów i dobrze nimi zarządzał wraz z kapitanem Bartczakiem. Wygrywał lwią część pojedynków w powietrzu, nie bał się agresywnych odbiorów. W defensywie zagrał solidnie. Zaliczył jednak parę dość niebezpiecznych strat, a jego podania były często ostatnimi w akcji – bynajmniej nie ze względu na to, że potem padała bramka. Mecz w jego wykonaniu po prostu poprawny.

Grzegorz Bartczak  3+

We wczorajszym meczu miał momenty gry świetnej, ale również i tragicznej. Notował dobre wyjścia z linii defensywnej i ubiegał rywali, przewidując ich następne ruchy. Zanotował kilka widowiskowych interwencji, jak dla przykładu ofiarne bloki wślizgiem czy wybicia ratujące w ostatniej chwili drużynę przed stratą bramki. Był również dyrygentem całej linii obronnej i starał trzymać się ją w szyku. Z drugiej jednak strony zaliczył parę błędów w przyjęciu i odbiorach, a także miał kilka strat, w tym naprawdę groźną z 30. minuty. Wybiegi do przodu często sprawiały, że w formacji defensywnej tworzyły się luki. Występ jednak w ogólnym rozrachunku całkiem dobry.

Marcin Warcholak   3

Bardzo odważnie wchodził między zawodników rywali, a jego obiory, mimo że agresywne, były przeprowadzane z chirurgiczną precyzją. Większość pojedynków powietrznych także padała jego łupem. Zarzucić można mu to, że nie zawsze nadążał za akcją i szybcy skrzydłowi Jastrzębia nierzadko mieli spore pole manewru. W drugiej połowie był zresztą mniej pewny. Ma na koncie kilka naprawdę niebezpiecznych strat. Jego dyspozycja to wykładnia wczorajszej gry Miedzi – not good, not terrible.

Josip Soljić  1+

Dzisiejszy mecz mógł być dla Chorwata ostatnim w barwach Miedzi. 33-letni pomocnik ściągnięty zimą ze Stali Mielec miał być ostoją Miedzi i głównym wyborem w destrukcji w miejsce elektrycznego Adriana Purzyckiego. Soljić jednak kompletnie nie spełnił pokładanych w nim nadziei, a Purzycki w ciągu całego obecnego sezonu zaliczył ogromny progress i wygryzł go ze składu.
Dlaczego więc ostatni mecz? Josip zarobił w 37. minucie żółtą kartkę, która wyklucza go z gry w obu meczach barażowych. Grą za to kompletnie nie pokazuje, że zasługuje na pozostanie w klubie. Jedynym jego błyskiem we wczorajszym meczu była akcja indywidualna, która bezpośrednio przyczyniła się do zdobycia bramki. Masa niecelnych podań, groźne straty na wysokości linii środkowej boiska, a także masa nieporozumień. Wyglądał, jakby dopiero wchodził do tej drużyny, a gra w niej tak naprawdę od początku tego roku. Był jedną z przyczyn faktu, że we wczorajszym meczu środek pola w zespole Kościelniaka praktycznie nie istniał. Najsłabsze ogniwo. A po zakończonej rundzie zasadniczej można również dodać – transferowy niewypał.

Marcin Garuch   3-

Ulubieniec fanów wczoraj próbował ratować dobre imię środka pola. Ofiarny i niezwykle agresywny w swojej grze. Dobre przechwyty i przerzuty w środku boiska. Był jednak za mało widoczny w rozgrywanu piłki i nic dziwnego, że znaczna większość akcji opierala się wczoraj na flankach. Garuch nie jest playmakerem, a takiego wczoraj na boisku brakowało. Jego niecelne podania często niweczyły dobrze zapowiadające się kontry. Próbował również zagrań typowo pod publiczkę, lecz rzadko cokolwiek z tego wynikało – nie miał pomysłu, co dalej zrobić z piłką. Pod koniec meczu nie dawał rady kondycyjne i błędy tylko się nawarstwiały. Gdyby jednak niczym w Tour de Pologne przyznawać nagrody dla najaktywniejszego zawodnika, to Garuch w następnym meczu wybiegłby w granatowym kolorze.

Carlos Heredia   2

Jeden z najsłabszych na boisku. Próbował dodawać akcjom Miedzi kolorytu i tempa, lecz wiele jego zagrań było niecelnych. Nie mógł wypracować sobie dobrych sytuacji nawet swoimi największymi atutami, jakimi są drybling i zwrotność. Nawet jeśli udało mu się przeprowadzić jakąś indywidualną akcję, to zdarzało mu się zaplątać z piłką i koniec końców ją stracić. Zanotował też sporo strat, a w formacji defensywnej gubił pozycję. Tak jak już jednak powiedziałem wyżej – miał kilka całkiem niezłych wejść, a także celnych dośrodkowań. Nie zmienia to jednak faktu, że spotkanie w jego wykonaniu raczej słabe. Zmieniony w 66. minucie spotkania.

Jakub Łukowski   4

Bardzo aktywny z przodu. Podczas ataków pozycyjnych trzymał się środkowej części boiska i wraz z Makuchem pełnił rolę napastnika. Podczas kontr jednak zbiegał na skrzydło i robił miejsce Heredii do zejścia w głąb pola, samemu pędząc na flance i mijając rywali, którzy musieli sięgać po argumenty siłowe. Wywalczył w taki sposób parę naprawdę groźnych dla gości rzutów wolnych. Dużo dawał w rozegraniu piłki, rozciągał akcje na obie strony boiska, dodawał im tempa. Nie miał jednak za dużo czasu na pokazanie się, ponieważ został zmieniony w przerwie. Oszczędzanie sił na barażowe mecze jest bardzo ważne. Bez niego gra Miedzi w ataku wyglądała o wiele gorzej, co pokazuje, ile wczoraj dawał atutów.

Patryk Makuch  3-

Szukał piłki i często cofał się do drugiej linii, by pmóc w budowaniu akcji ofensywnej. Był dość dynamiczny i starał się być częścią każdego ataku. Umiał się zastawić i wyrwać obrońcom, lecz w pojedynkach główkowych zazwyczaj robił puste przeloty. Mało prób strzeleckich. Mecz bez błysku, lecz i tak widać nieznaczną poprawę względem jego poprzednich występów.

Maciej Śliwa  4-

Od początku był jednym z motorów napędowych akcji Miedzi. Często wymieniał się stronami z Heredią, co w szyki Jastrzębia wprowadzało małe zamieszanie. Nie bał się wejść między kilku obrońców ku uciesze trybun. Świetne ustawienie się w polu karnym zaowocowało dogodną sytuacją do strzelenia bramki, a swoim strzałem od poprzeczki nie dał szans Pawełkowi. Starał się również pokazać coś w grze obronnej. Widać było jednak, że nie jest w tym meczu gotowy kondycyjnie na grę od pierwszej do ostatniej minuty – z biegiem czasu popełniał coraz więcej głupich błędów. Trener podjął słuszną decyzję o zmianie 19-latka w 79. minucie. W końcu będzie on bardzo przydatnym zawodnikiem podczas meczów barażowych. Co do wczorajszego meczu – naprawdę solidnie.

Mateusz Zatwarnicki   2

Po tym meczu zostanie prawdopodobnie zapamiętany z dwóch rzeczy – ładnej próby z dystansu i faulu na skraju pola karnego, który mógł się zakończyć naprawdę źle. Kompletnie niewidoczny po wejściu. Mecz dla niego bez historii.

Kacper Kostorz  4

Wniósł do ofensywy tego, czego zabrakło po zejściu Łukowskiego – dynamikę. Grał głównie jako zawodnik podwieszony pod Makucha. Dobrze kontrolował piłkę i jego przyjęcia stawały się z miejsca dryblingiem. Urywał się obrońcom na flankach balansem ciała i pędził w kierunku bramki. Jeden z jego strzałów był naprawdę groźny i Pawełek musiał się naprawdę mocno wykazać, by wypożyczony z Legii Warszawa napastnik nie trafił do siatki. Trzeba trzymać kciuki, by utrzymał wysoką formę w barażach. Może być to kluczowe w kontekście awansu do PKO Ekstraklasy.

Joan Roman grał za krótko, by go ocenić.

Ilu z ocenianych wybiegnie na murawę stadionu w Radomiu?

Powiązane wpisy