Ambasador Miedzi to brzmi dumnie
LEGNICA. O Januszu KUDYBIE fachowcy przekonują iż polska ekstraklasa piłkarska wciąż tęskni za golami tak strzelanymi jak czynił to były napastnik Zagłębia Lubin i Śląska Wrocław. Kiedy w 1988 roku przechodził jak król strzelców z Motoru Lublin do Zagłębia Lubin (rekordowy transfer Kudyby i Jarosława Góry to na tamte czasy był ogromny sukces Jerzego Kozińskiego ówczesnego dyrektora Zagłębia Lubin) to transfer ów stał się przedmiotem nawet sporów w gronie sekretarzy Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej w ówczesnym Komitecie Wojewódzkim PZPR w Legnicy...).
Najpierw trener, potem dyrektor akademii, wreszcie ambasador klubu - tak z czasem zmieniały się funkcje Janusza Kudyby w Miedzi Legnica. Oprócz tego jest ekspertem od Fortuna 1 Ligi telewizji Polsat. - Muszę przyznać, że spełniam się zawodowo - mówi Kudyba .
Kudyba piłkę nożna poznał z każdej strony. Był zawodnikiem m.in. Śląska Wrocław oraz Zagłębia Lubin, z którymi wywalczył awans do ekstraklasy (z „Miedziowymi” zdobył nawet mistrzostwo i wicemistrzostwo Polski), a także Motoru Lublin. Następnie zajął się trenowaniem. Prowadził kilka zespołów z niższych lig, by pod koniec kwietnia 2009 roku przejąć „Miedziankę”. Pierwsze jego podejście do Miedzi jako trenera zakończyło się w czerwcu 2011 roku. Kolejne rozpoczęło się w październiku 2014 roku i trwało kilka miesięcy. Przez pewien czas odpowiadał jednocześnie za akademię w klubie i wyniki pierwszego zespołu. Dziś spełnia się w roli ambasadora klubu, współkomentując przy tym mecze Fortuna 1 Ligi.
- 27 kwietnia minęło dziesięć lat, z małymi przerwami, jak pracuję w Miedzi. To najdłuższy mój staż w jednym klubie. Sześć lat byłem w Motorze Lublin, pięć lat w Śląsku. Należę do osób bardzo mobilnych, lubię jak w moim środowisku coś się dzieje, potrafię godzić ze sobą różne obowiązki. Konflikt interesów? Staram się być obiektywny, jeśli chodzi o Miedź. Myślę, że moja praca nikomu nie szkodzi. Każdy wiek ma swoje prawa, teraz w związku z tym że jestem ekspertem mogę wykonywać także zadania ambasadora. Bywam na wielu eventach organizowanych przez klub oraz meczach ligowych - podkreśla.
Co zapamiętał z bycia trenerem „Miedzianki”, a czym dla niego była funkcja dyrektora?
- Dyrektor działa na innej płaszczyźnie. Dużo się nauczyłem, współpracując z Martyną Pajączek. Pootwierała wiele szufladek, poszerzyła moje horyzonty. Będąc szkoleniowcem Miedzi, pojechaliśmy do Zagłębia Lubin prowadzonego wówczas przez Piotra Stokowca. Wygraliśmy 2:0 po dobrym spotkaniu. Wtedy przejmowałem zespół po Wojciechu Stawowym, kiedy byliśmy na 2. miejscu od końca. Szybko zapewniliśmy sobie utrzymanie, na walkę o awans było już za późno, za dużo strat ponieśliśmy na wcześniejszym etapie rozgrywek. Uzyskaliśmy wymierne wyniki, zrobiłem tyle, ile wówczas można było osiągnąć - przekonuje Janusz Kudyba.
Mając doświadczenie z ławki i ze studia, potrafi ocenić kto w czasach pandemii ma gorzej. - Zdecydowanie dużo trudniej w obecnej sytuacji odnaleźć się trenerom niż ekspertom telewizyjnym. Eksperci nie ponoszą w tej chwili żadnej odpowiedzialności za słowo, bo nie ma ich na antenie. Dla trenerów nastał niełatwy moment - tłumaczy.
Sam ten czas spędza przy piłce. - Bardzo lubię historyczne spotkania, z przyjemnością oglądam mecze retro. Jestem na bieżąco z tym co dzieje się w klubach Fortuna 1 Ligi. Czytam portale zajmujące się ligą, rozmawiam z trenerami, zawodnikami. W środę inaugurujemy rozgrywki oldbojów Dolnego Śląska. W drużynie gram z byłymi zawodnikami Śląska - Zbigniewem Mandziejewiczem, Robertem Rosińskim, Tomaszem Moskalem. To jest 2 liga zespołów U-45 we Wrocławiu. Przekraczam wprawdzie limit wiekowy, jednak forma sportowa i strzelecka dopisują, więc tylko się cieszyć. Jestem bardzo bramkostrzelnym zawodnikiem. Przed piętnastu laty graliśmy na Bielanach z Irkiem Mamrotem w 2 lidze w rozgrywkach organizowanych przez dziennikarza sportowego Janusza Kołodzieja. Wygraliśmy rozgrywki w cuglach. Irek był środkowym pomocnikiem, ja napastnikiem. Strzeliliśmy ponad 70 goli, z czego ja z 60. Fakt, to było naście lat temu, jednak nadal jestem w formie. Nie chcę się chwalić, ale na boisku wciąż radzę sobie lepiej niż dobrze - wyjaśnia.
Kudyba swoim piłkarskim doświadczeniem chętnie się dzieli. Jednak na napisanie biografii na razie nie chce się zdecydować. - Do napisania książki zachęca mnie Paweł Kościółek, dziennikarz sportowy z Wrocławia. Współpracował ze mną w Miedzi Legnica. Był kierownikiem akademii. Poznaliśmy się, kiedy pisał w "Słowie Sportowym". Paweł był współautorem książki o Januszu Sybisie, ma więc doświadczenie w pisaniu książek. Uważam, że jestem jeszcze na to za młody, za dużo mam rzeczy do zrobienia. Daleka droga do tego. Chciałbym jeszcze dopisać... kilka rozdziałów do swojego życia zawodowego. Nie mam planów długofalowych, lubię działać ad hoc. Często życie przynosi wiele rozwiązań - podsumowuje Kudyba.
źródło: 1liga.org