W.Górski: wspomnienia są miłe, ale liczą się gole i punkty
LEGNICA. WOJCIECH GÓRSKI - bez wątpienia najlepszy piłkarz w historii Miedzi Legnica od niedawna jest trenerem zespołu juniorów, która walczy w Centralnej Lidze Juniorów. Walczy o zachowanie miejsca w doborowym towarzystwie 16 znakomitych zespołów. W sobotę młodzi legniczanie w ostatnim sparingu przed ligą zagrali bardzo dobre spotkanie kontrolne z Orkanem Szczedrzykowice ulegają rywalom minimalnie 2:3. Dzień wcześniej Wojciech "Zenek" Górski był uhonorowany podczas Ceremonii 70-lecia Zagłębia Lubin. Młodszym czytelnikom wyjaśnijmy iż na początku lat 90-ych ub. wieku Górski po zdobyciu z Miedzią Pucharu Polski rozpoczął karierę w polskiej ekstraklasie przenosząc się do Zagłębia.
Podczas uroczystości z okazji 70 lecia Klubu Zagłębie Lubin otrzymał pan wyróżnienie dołączając do gremium innych zawodników i trenerów, którzy pracowali na jego dobre imię. Nominacja w kategorii najlepszy pomocnik Zagłębia w 70-leciu to chyba powód do radości?
Wojciech Górski: - W ogóle to było dla mnie miłe zaskoczenie, że zaproszono mnie na obchody. Szczerze, to nie spodziewałem się znaleźć w tak zaszczytnym gronie piłkarzy Zagłębia Lubin. Cieszę się, że klub pamiętał o mnie jako zawodniku, ponieważ on sam dużo mi dał. Właśnie w Zagłębiu debiutowałem w ekstraklasie, mogę śmiało powiedzieć, że dojrzewałem w nim jako piłkarz i wiele zawdzięczam temu klubowi. Dlatego też teraz zawsze mu kibicuję i chciałbym, aby byli jak najwyżej w grupie. Na pewno na teraz są najlepszą drużyną w naszym regionie. Mam też nadzieję, że w najbliższym czasie będziemy mogli się ekscytować derbami w ekstraklasie Miedzi z Zagłębiem.
Stadion marzeń Miedź już ma...
- Tak... Stadion mamy, boiska... Myślę, że i drużynę na miarę ekstraklasy też mamy – choć to już w nogach piłkarzy! Wiem, że kibice są bardzo nerwowi i każde niepowodzenie jak chociażby w Grudziądzu traktować będą jak koniec marzeń o awansie. To złe myślenie. Walka o awans będzie trwała do końca sezonu i faworyci 1 ligi nie raz i nie dwa pogubią punkty. Mam taką sugestię: kto nie wierzy w awans Miedzi niech po prostu dłubie sobie słonecznik w domu przed telewizorem i niech nie przychodzi na stadion Miedzi.
Zaraz po obchodach rocznicowych Zagłębie zagrało ważny mecz z Legią, który pan oglądał z trybun. Jaki wynik meczu pan obstawiał?
– Oczywiście kibicowałem Zagłębiu. Stawiałem, że spotkanie zakończy się remisem 1:1. W przerwie meczu, gdzie na boisku Zagłębie zaprezentowało kibicom zaproszonych byłych piłkarzy i trenerów, każdy głośno obstawiał wynik. Ja oczywiście swój typ. Jestem optymistą, choć wiedziałem, że nie będzie łatwo, zwłaszcza po strzelonej bramce Zagłębiu na 1:0. Niestety stało się inaczej, ale przecież nie grali z byle jaką drużyną. Legia Warszawa jest obecnie jedną z najlepszych polskich drużyn. Dążyła do zwycięstwa i wygrała. Trudno, stało się jak się stało, Zagłębie musi się otrząsnąć - trzeba więc pracować i dalej zbierać punkty.
A czy w zwycięstwie Legii nie pomogli sędziowie?
- Na ten temat nie będę się wypowiadał.
Wróćmy do legnicki realiów. W sparingowym meczu drużyna Miedzi Legnica CLJ, którą pan prowadzi zmierzyła się z czwartoligowcem Orkanem Szczedrzykowice. Wynik meczu 3:2 dla Orkana. Ale nie był pan specjalnie zmartwiony porażką. Mam rację?
– Było to nasze najlepsze spotkanie ze wszystkich rozegranych meczy kontrolnych. Zespół spełnił i wywiązał się z większości zadań, jakie przed nim postawiłem. Nie ze wszystkich zadań, bo mieliśmy zagrać na zero, ale przecież graliśmy z bardzo dobrą drużyną. Orkan jest przecież czołówką czwartej ligi, ma wielu doświadczonych zawodników. Dlatego wiedziałem, że ten mecz będzie bardzo pożyteczny. I tak się stało. Cieszę się, że moi piłkarze nie przestraszyli się doświadczonych zawodników, a w niektórych elementach wydaje mi się, że nawet ich przewyższali. Jestem bardzo zadowolony z gry, no bo ciężko mieć satysfakcję z wyniku, jak się przegrywa. Jednak generalnie jestem zadowolony właśnie z gry, z tego że cały zespół się wywiązał się z postawionych przed nim zadań. Oczywiście popełniliśmy błędy, czego efektem były stracone bramki. Nad tym musimy jeszcze popracować. Ale cieszy to, że strzelamy i my bramki, że gramy ofensywny futbol, to że potrafimy wyjść spod swojej bramki podaniami, nie boimy się. Zawsze mówię też moim piłkarzom, że wychodząc na boisko mają czuć radość z tego, że grają – grają w piłkę, że w tym klubie i w Centralnej Lidze Juniorów. I jeśli teraz nie będą się bać, to w przyszłości zdecydowanie będzie dobrze. Także ten mecz oceniam na duży plus.
To już ostatni mecz sparingowy, więc też młodzi piłkarze nabrali chyba szlifów przed ligą?
– Na pewno, to był dziś taki generalny sprawdzian dla nas, bo za tydzień przecież gramy już pierwszy mecz ligowy w Zabrzu z Górnikiem. Będzie to bardzo ciężkie spotkanie. Ten kontrolny mecz z Orkanem to pierwszy sparing rozegrany u nas, bo wszystkie graliśmy na wyjazdach. Dla mnie mecz ze Szczedrzykowicami dał bardzo dużo odpowiedzi przed pierwszym naszym meczem ligowym. Ale też i dał parę rzeczy do przemyślenia. Teraz tworzymy kolektyw dwudziestu zawodników,a mamy jeszcze możliwość pozyskania graczy z rezerw, którzy na pewno będą do nas przychodzić, dając jakość tej drużynie. Dziś ci, którzy z drużyny rezerw Miedzi przyszli i pomogli nam, byli wyróżniającymi się zawodnikami. I to jest na pewno na plus dla tych piłkarzy, którzy są w kadrze A1 zespołu juniorów. Oni chcą im dorównać, a tylko tylko tak można podnieść rywalizacje i poziom sportowy.
Jak pan ocenia szanse Miedzi w CLJ?
– Trudno mówić o szansach. Cel jest jeden - utrzymać się w CLJ. Jak my to zrobimy? Na razie jeszcze nie wiem. Mamy się utrzymać, choć sytuacja nie jest łatwa. Dwa mecze z wiosny są już rozegrane, jesteśmy w strefie spadkowej, mamy trzy punkty do strefy bezpiecznej. Jak osiągnąć cel? Wszystko jest w mojej głowie, a w nogach i także w głowie piłkarzy. Myślę - a poznałem już dobrze moich podopiecznych - że skóry tanio nie sprzedadzą. Nasze hasło: WALKA, WALKA i jeszcze raz WALKA!
Jaka drużyna w CLJ może przeszkodzić w realizacji tego celu?
– Ja się po raz pierwszy stykam z tą ligą, gdyż przejąłem tę drużynę po trenerze Marcinie Salomonie i dyrektorze Marku Śledziu. Myślę jednak, że każdej drużyny należy się obawiać. Grając w CLJ nie ma już słabych drużyn. Te które się tam znalazły, to już osiągnęły coś w swoich regionach, wygrały ligi i grają na tym najwyższym poziomie juniorskim. Więc każdy mecz trzeba traktować bardzo poważnie i każdy mecz nie będzie łatwym spotkaniem. Wiadomo na pewno, że meczu u siebie trzeba wygrywać, ale wychodząc na boisko to jednak pewne zasady boisko weryfikuje, także to że można wygrać z każda najsłabszą drużyną. Dla mnie dlatego każdy przeciwnik będzie kimś nowym, bo nie spotykałem się do tej por nimi. Są drużyny wiodące w juniorach jak Lech Poznań czy Pogoń Szczecin, Dla nas na pewno każdy mecz będzie bardzo trudny, wiedząc pod jaką presją będziemy grać.
Pierwszy mecz ligowy gracie na wyjeździe z Górnikiem Zabrze, a kto następnym będzie przeciwnikiem?
– To będzie pierwszy mecz u siebie z Zagłębiem Lubin, a więc DERBY. Na pewno będziemy walczyć i dawać z siebie wszystko. W tym wieku umiejętności młodych zawodników są do siebie zbliżone. Z autopsji wiem, że ważne jest serducho na murawie, walka i myślenie. Liga juniorów to już taki etap w rozwoju młodych zawodników, że dobra, bardzo dobra grą można się świetnie wypromować i zacząć karierę w seniorskim futbolu.
Dziękuję za rozmowę.