Poznańska lokomotywa rozjechała Miedź (FOTO)
LEGNICA.Miedź Legnica w rozgrywkach CLJ nie zachwyca. Legniczanie w kolejnej serii gier podejmowali lidera gr. zachodniej- Lecha Poznań. Mimo zaciętego spotkania podopieczni trenera Marka Śledzia nie zdołali zdobyć choć punktu. Decydujące okazało się dośrodkowanie z początkowych minut drugiej odsłony.Po tej kolejce Lech prowadzi a Miedź niestety zamyka ligowa tabelę...
Zwycięstwem 1:0 zakończyło się sobotnie spotkanie juniorów starszych Lecha Poznań. Podopieczni trenera Krzysztofa Kołodzieja pokonali Miedź Legnica i pozostali na czele Centralnej Ligi Juniorów gr. zachodniej.
Początek spotkania nie był udany dla Niebiesko-białych, którzy niepewnie rozpoczęli mecz, jednak z każdą kolejną minutą grało im się coraz lepiej. Po około 15 minutach lechici przejęli inicjatywę i stworzyli sobie kilka sytuacji podbramkowych. Niestety za każdym razem brakowało im szczęścia w polu karnym Miedzi i na przerwę schodzili przy bezbramkowym remisie.
Drugą część meczu drużyna trenera Kołodzieja rozpoczęła od mocnego uderzenia. W 48 minucie Marcin Grabowski zdecydował się na dośrodkowanie z bocznej strefy boiska, jednak nieczysto trafił w futbolówkę. Na jego szczęście piłka poleciała w taki sposób, że wpadła w samo okienko bramki gospodarzy. Jak się później okazało, trafienie Grabowskiego dało trzy punkty Niebiesko-białym, którzy do końca pojedynku nie dali sobie już odebrać tego jednobramkowego prowadzenia.
Po meczu o meczu Miedzi rozmawialiśmy z trenerem Markiem Śledziem,zarazem dyrektorem Akademii Piłkarskiej Miedzi a w przeszłości szkoleniowcem i dyrektora AP w Lechu Poznań.
- Wynik niekorzystny. Przypadkowa bramka, bo to była bramka z dośrodkowania. Ten zawodnik nie chciał strzelać na bramkę tylko po prostu dośrodkował. Ale trzeba oddać to, że przeciwnik mimo wszystko w całym meczu stworzył więcej sytuacji bramkowych, my stworzyliśmy ich mniej. Jedna po stałym fragmencie gry, trudno nam się budowało tą grę. Mimo wszystko widać różnicę przede wszystkim w jakości piłkarzy. Musimy mieć wszyscy świadomość, że nie da się nadrobić w ciągu roku czy półtora roku zaległości sprzed pięciu-sześciu lat - powiedział Marek Śledź.
To widać, bo jednak ten dół tabeli to jednak takie przykre.
-Ten dół nie odzwierciedla naszej gry, bo my mimo wszystko obróciliśmy życie tych chłopców o 180 stopni. Oni wreszcie doświadczają normalności szkoleniowej, modelu gry, unifikacji. Natomiast jest im trudno temu sprostać dlatego, że oni do tej pory funkcjonowali na bardzo prostych środkach gry. Dzisiaj wymagamy od nich piłkarstwa i to piłkarstwo obarczone jest niestety błędami, które popełniamy i te błędy popełniamy w każdym meczu, bo to jest nieuniknione. No pytanie jest tylko na ile przeciwnik z tych błędów skorzysta no i nie skorzysta. Jeżeli korzysta no to przegrywamy mecze dość nie fortunnie. W wielu spotkaniach byliśmy zespołem dominującym, a mimo wszystko przegrywaliśmy po indywidualnych błędach zawodników. To są chłopcy, którzy myślę, że w całym swoim dzieciństwie nie doświadczali szkolenia, a doświadczają go w ostatnim pół roku. No i to jest bardzo krótko i bardzo mało.
Jakie mieliście założenia przed meczem? Czy chcieliście grać np. na remis?
-Nie, absolutnie. My w każdym meczu gramy o zwycięstwo i dzisiaj też byliśmy przekonani, że wygramy ten mecz i chcieliśmy go wygrać, stąd wysoko wchodziliśmy do gry, nie cofaliśmy się w pole karne. Raczej fakty niskiej obrony wynikały z tego, że przeciwnik nas po prostu był w stanie zdominować, lepiej i szybciej operował piłką. My natomiast próbowaliśmy utrudniać to przez zagęszczenie środkowego sektora, ale oczywiście chcieliśmy atakować, chcieliśmy budować grę, być w ataku pozycyjnym.
To też takie spotkanie z Lechem Poznań dla Pana chyba trochę też takie uczuciowe. To tak jakby mecz z podtekstem, w końcu Pan działał i tworzył tą akademię piłkarską Lecha Poznań.
-Mogę powiedzieć, że to moja akademia i mogę powiedzieć, że tu grały dwie moje drużyny, bo wszyscy zawodnicy, którzy wystąpili w meczu w Lechu to byli zawodnicy, których prowadziłem w swoim życiu jako szef, jako dyrektor akademii czy jako trener więc każdego z nich znam bardzo dogłębnie. Każdy z nich miał wytyczoną ścieżkę rozwoju w Lechu i z tej ścieżki korzysta. Oczywiście taki sentymentalny trochę powrót, ale tu nie ma żadnych podtekstów. Dzisiaj jestem pracownikiem Miedzi Legnica i Miedź Legnica jest dla mnie najważniejszym klubem i Miedź Legnica stanowi dla mnie wyzwanie do zbudowania akademii na wzór Lecha Poznań, czyli chciałbym kiedyś doprowadzić do sytuacji, że na to boisko wybiegnie tak młody rocznik w Centralnej Lidze Juniorów jak w Lechu i będzie potrafił prowadzić tak grę jak dzisiaj prowadził Lech Poznań.
Czyli w dzisiejszej drużynie przeciwnika byli Pana wychowankowie?
-Wszyscy. Jedenastu w pierwszym składzie. To jedenastu zawodników, których prowadziłem.
To tak miło?
-Znaczy miło. Ja bardziej spoglądam nie na tych, którzy teraz są, tylko na tych, którzy debiutują jako moi piłkarze w Ekstraklasie, bo z tych wychowanków, którzy gdzieś tam przewinęli się przez moje ręce, myślę, że dobra drużyna może dwie Ekstraklasowe można by złożyć, więc to jest taki dość duży zastrzyk radości jeżeli widzi się swojego zawodnika, który faktycznie podąża w dobrym kierunku i osiąga w młodym wieku już pułap piłki wysoko kwalifikowany, to jest fajne. Natomiast tak jak powiedziałem, to jest młody zespół. Tu większość chłopców będących na boisku to jest rocznik 2000, my też mieliśmy czwórkę zawodników z 2000 rocznika na boisku, więc to też jest fajne dla nas, że wprowadzamy i myślę, że będziemy walczyli oczywiście żeby tą ligę utrzymać, bo to jest dla nas bardzo ważny cel jeśli chodzi o cel współzawodnictwa .DZU (?) będzie zbudowane z większości młodszych zawodników, bo ci juniorzy, którzy są w wieku juniora starszego oni powinni już zdecydowanie zdobywać doświadczenia seniorskie i tak jest w tej chwili też w Legnicy, wielu z tych zawodników z rocznika 98-99 funkcjonuje w zespole rezerw. Jutro, myślę, że czwórka piątka ,może szóstka z nich będzie grała w meczu trzecioligowym. My ich nie ściągamy już tutaj do tego zespołu, bo uważamy, że tendencja, która nam przyświeca to wyszkolenia zawodnika dla potrzeb pierwszego zespołu, czyli ciągłe stawianie mu coraz wyższych wymagań szkoleniowych, więc oczywiście chcielibyśmy żeby ta jakość ich gry była na tyle wysoka byśmy byli w stanie toczyć rywalizację jak równy z równym. Dzisiaj, powiem szczerze, nie mam żalu żadnego do zespołu, bo grali bardzo ambitnie, bardzo chcieli. Tylko tak jak wspomniałem to są chłopcy wielokrotnie o takich umiejętnościach a nie innych i bardzo trudno im jest toczyć grę w koncepcji wysoko piłkarskiej.
Miedź Legnica – Lech Poznań 0:1 (0:0)
Bramka: Grabowski (48.)
Lech Poznań: Mrozek – Andrzejewski, Szota (46. Nawrocki) , Maćkowiak, Grabowski – Kryg (60. Norkowski), Skóraś, Mróz – Bartkowiak, Tupaj (70. Piekarski), Adamczak (70. Theus)
Miedź Legnica: Malisz – Małecki, Stasiak, Tkacz (Czach), Czuba (Klisowski), Kisiel, Kubań, Synowiec (Prioetti), Borkowski, Cieśla.
{gallery}galeria/sport/15-10-16-Miedz-Legnica-Lech-Poznan-juniorzy-fot-ewa-jakubowska{/gallery}