Czerwony Borek nie uratował Kuźni (FOTO)
LEGNICA. Tak słabego meczu jakim uraczyli kibiców w strugach deszczu piłkarze Konfeksu i Kuźni dawno nie oglądaliśmy. O ile Konfeks po letniej przebudowie można jakoś tłumaczyć (w PP legniczanie przegrali 2 tygodnie temu z Kuźnią 1:9) to Kuźnię w takiej fatalnej, dołującej dyspozycji nie widzieli najstarsi kibice z Jawora. - Powiedziałem zawodnikom, że dzisiaj nie interesuje mnie piękno gry, jakość widowiska lecz po prostu wywalczone trzy punkty - krótko powiedział Andrzej Kisiel, szkoleniowiec Konfeksu. - Chłopcy pokazali charakter i wielkie serducho do gry.
Gospodarze objęli prowadzenie w 8 minucie po trafieniu Kamila Wójcika, który wykorzystał dogranie w polu karnym autorstwa Marcina Pazdro. Potem legniczanie zagęścili swoją połowę boiska, a jaworzanie starali się przeprowadzić chociaż jedną składną akcję, ale z tym było gorzej. Lepiej i to mocno lepiej było ze strzałami z dystansu. Najpierw uderzał Bagiński z ponad 25 metrów i piłka minimalnie minęła słupek. Ten sam zawodnik w 14 minucie mógł a właściwie powinien doprowadzić do remisu. Z boku pola karnego ładnie mu dograł Wiśniewski a Bagiński efektownie obracając się zmylił stoperów Konfeksu, ale piłkę uderzył bardzo fatalnie i mocni niecelnie. Potem dwukrotnie strzelał Grabarczyk, ale Tamioła był na posterunku. Na koniec pierwszej połowy uderzał jeszcze Kruczek.
- Typowy mecz walki, finezji tutaj dzisiaj nie ujrzymy - ocenił pierwsze 45 minut Patryk Potycz, który z powodu kontuzji w ostatniej chwili wypadł ze składu. No i fakt iż poziom pierwszej połowy był taki, że córka zawodnika Konfeksu słodko zasnęła na krytej trybunce...
Po przerwie z poziomem tzw. klasy okręgowej było jeszcze gorzej i na nic się zdały donośne okrzyki trenera Kuźni Dudka, który pokrzykiwał motywująco do swoich zawodników, że na treningu coś potrafią a na meczu nic... Po meczu Marcin Dudek nie chciał komentować meczu tłumacząc się... stanem swego ducha...
W drugiej połowie piłkarze gości w ogóle zatracili jakikolwiek pomysł na składne akcje i mogli w zasadzie licytować się "kto jest w ich drużynie najsłabszy". O ile zejścia słabiutkiego, wolnego Dudy nie warto komentować to kolejna zmiana mocno zdziwiła. Po drugiej zmianie wynikało, że Bagiński także jest daleki od formy, ale naszym - jeżeli nie była to zdrowotna konieczność - Bagiński nie był w gronie piłkarskich beztalentów biegających w trykotach Kuźni. Z kolei Konfeks kilka razy wyprowadził szybkie, składne kontry z tym że ich finał bywał często mocno opłakany. W 77 minucie urwał się obrońcom z Jawora Oliwer Dańczak i kiedy zbliżał się z piłką do pola karnego dalekim wybiegiem powalił go Patryk Borek. Decyzja arbitra mogła być tylko jedna. Borka w bramce początkowo zastąpił Bober a potem Kurzelewski. Obaj dublerzy Patryka Borka "plamy nie dali" chociaż w doliczonym czasie gry po klasycznej kontrze Dańczaka ustalił wynik meczu. Wcześniej ten sam zawodnik trafił w dogodnej sytuacji w słupek.
Konfeks Legnica - Kuźnia Jawor 2:0 (1:0)
Wójcik 8 min, Dańczak 90+3 min
KONFEKS: Tamioła - Trochanowski, Wójcik, Swędzikieiwcz,( 55 min. Kwaśniewski),Kowalczyk - Dańczak, Puszczyński, Kubań, Pazdro - Lech, Martinka.
KUŹNIA: P.Borek ( 77 min. Bober 80 Kurzelewski) - Bober, Dworakowski, Janis, Dawid Duda ( 31 min. Rakszewski) - Gwiździał, Kruczek, E.Borek, Grabarczyk -Bagiński ( 60 min.Dunaj), Wiśniewski ( 78 min. Kurzelewski).
sędziował: M.Frączek
czerwona kartka: P.Borek
żółte kartki: Kwaśniewski - Grabarczyk,
{gallery}galeria/sport/17-09-16-konfeks-legnica-kuznia-jawor-fot-ewa-jakubowska{/gallery}