Miedź przegrała w Chojnicach

Jedyny gol w meczu padł w doliczonym czasie gry, kiedy do siatki trafił Paweł Zawistowski. Pomocnik gospodarzy pokonał Dawida Smuga uderzeniem piłki głową.
Miedź swoje okazje bramkowe miała, ale w pierwszej połowie brakowało dobrego celownika i słabszego golkipera w bramce Chojniczanki. Klarowniejsze okazje mieli jednak gracze gospodarzy, którzy raz tę szansę wykorzystali i to oni zgarnęli trzy punkty.

Klub, który dysponuje tak dużym potencjałem piłkarskim i finansowym jak Miedź, nie powinien walczyć o utrzymanie a po 18. kolejkach być na przodzie tabeli I ligi. Tak jednak nie jest i chyba długo nie będzie.
Legniczanom od kilku sezonów brakuje bowiem ciągłości a słowa "zwycięska passa" używana są w przypadku Miedzi bardzo rzadko. Co z tego, że dwa poprzednie mecze Miedź wygrała, skoro teraz przegrała z przeciętną Chojniczanką? Na nic słowa piłkarzy, że ta liga jest wyrównana. Wyrównana to powinna być dla drużyn o potencjale od 4 do 18 miejsca, a nie dla trzech potencjalnie najlepszych ekip lig do których jeszcze do niedawna należała Miedź.
Czas pokazuje jednak, że legnicki zespół to pierwszoligowy średniak i nie jest to wina trenera Ryszarda Tarasiewicza. Teraz już jasno można powiedzieć, że jeśli zimą skład pozostanie w nienaruszonym stanie, to w czerwcu Miedź będzie zajmowała, co najwyżej, pozycję w środku tabeli. Marzenia o awansie będzie trzeba odłożyć, nie po raz pierwszy, przynajmniej na kolejny rok.

Chojniczanka Chojnice - Miedź Legnica 1:0 (0:0)

Bramka: Zawistowski 90.
Sędzia: Łukasz Bednarek (Koszalin).
Żółte kartki: Marquitos, Sabala, Garuch

Chojniczanka: Podleśny - Lisowski, Kieruzel, Garbacik, Pietruszka, Kosakiewicz (87. Czerwiński), Bartoszewicz, Zawistowski, Grzelak, Rybski (66. Niedziela), Mikita.

Miedź: Smug - Bartczak, Stasiak, Midzierski, Trifonov, Brożyna (83. Cierpka), Daniel, Łobodziński, Garguła (72. Garuch), Marquitos, Sabala (64. Labukas).