Futbolowa wojna trwa w najlepsze...
LEGNICA. 25 października 2019 podczas Walnego Zebrania Okręgowego Związku Piłki Nożnej ( bez udziału dyrektora Podokregu Legnica Adama Michalika) Rafał FRANCZAK prezes Górnika Złotoryja (jeden z najpoważniejszych klubów- dłużników wobec OZPN-u) zaproponował głosowanie nad uchwałą wzywającą OZPN do sprzedaży swojej siedziby do 31 grudnia br. i wynajęcie innego lokalu. Uzyskane ze sprzedaży środki w 95 procentach miałyby trafić do klubów. Mówcy wprost wyśmiało nierealność tej uchwały, aż w końcu uznano... 8 marca 2020 r w podlubińskiej Oborze, podczas zebrania delegatów klubów zrzeszonych w strukturach Podokręgu Legnica, przegłosowano uchwałę, wzywającą Okręgowy Związek Piłki Nożnej w Legnicy do zorganizowania Nadzwyczajnego Walnego Zebranie podczas, którego przegłosowana zostałaby uchwała o likwidacji OZPN.
Kilka dni temu zarząd OZPN podjął decyzję o sprzedaży swojej dotychczasowej siedziby przy ul.Żeglarskiej.Po długim poszukiwaniu kupca udało się znaleźć nabywce - lokal sprzedano Polskiemu Związkowi Działkowców. Umowa sprzedaży ma zostać parafowana lada moment. Także postulat zgłoszony 2 marca jest bliski urzeczywistnieniu. Pierwotnie Walne Zebranie OZPN miało odbyć się dzisiaj tj.29 maja. Ponieważ muszą jeszcze poczekać na tzw. odmrożenie zgromadzeń, zarząd OZPN podjął decyzje o zwołaniu zebrania na połowę lipca. Najważniejszym punktem porządku obrad jest uchwała o...likwidacji OZPN.
Mimo, że "OZPN w agonii" spełnił zgłaszane postulaty zwolenników szefa DZPN Andrzeja Padewskiego i dyrektora Podokręgu Adama Michalika, to takie decyzje jeszcze bardziej rozsierdziły przeciwników prezes Marii Kajdan. Na łamach legnickiego portalu internetowego można było przeczytać:
" Zdaniem prezesa Dolnośląskiego Związku Piłki Nożnej, Andrzeja Padewskiego – sprzedaż lokalu odbyła się bezprawnie. - Siedziba została sprzedana bez uchwały walnego zebrania członków stowarzyszenia. Pytanie: co zarząd OZPN zrobi teraz z pieniędzmi? Powinny one zostać rozdysponowane między kluby, ale niestety, nie mam takiej pewności, czy tak się stanie – mówi prezes DZPN. DZPN chce zablokować transakcję. - Zwróciliśmy się do Sądu Rejonowego w Legnicy o zabezpieczenie majątku OZPN. Ponadto wystąpiliśmy do prezydenta Legnicy Tadeusza Krzakowskiego, który formalnie jest organem nadzorczym wobec OZPN-u, o podjęcie kroków mających na celu przywrócenie porządku prawnego w tym stowarzyszeniu".
Prezes Marii Kajdan odmówiono prawa do publikowania sprostowania dotyczącego omawianego artykułu na łamach portalu, który opisał bieżące wydarzenia wokół OZPN. Treść sprostowania dzisiaj otrzymali dziennikarze m.in regionalnej telewizji i nasza redakcja.
Czytamy w nim m.in.
" Podnoszę, że OZPN Legnica nie zawarł jeszcze umowy sprzedaży lokalu użytkowego stanowiącego dotychczasową siedzibę. We wskazanym zakresie OZPN podjął aktywne działania zmierzające do sprzedaży lokalu, co stanowi realizację jednoznacznej woli wyrażonej na ostatnim Walnym Zebraniu Delegatów członków Stowarzyszenia – dokonania sprzedaży majątku i likwidacji stowarzyszenia. Działania Zarządu OZPN w opisanym zakresie nie są bezprawne, lecz są w pełni zgodne z zapisami Statutu OZPN dotyczącymi zasad zarządzania majątkiem stowarzyszenia i zasad reprezentacji stowarzyszenia. Jest przy tym sprawą nad wyraz oczywistą, że nad prawidłowością czynności prawnych polegających na sprzedaży nieruchomości, a zwłaszcza nad kwestiami legalności czynności i właściwego umocowania stron postępowania, czuwa zawsze notariusz, a nad kwestiami ochrony interesu stowarzyszenia i jego członków organy kontroli stowarzyszenia, jak również zewnętrzne organy nadzorcze.
Rozpowszechnianie przez pana redaktora bez sprawdzenia uwarunkowań prawnych działalności OZPN nieprawdziwych informacji o rzekomej wątpliwej legalności postępowania władz OZPN jest oczywiście błędne, bezprawne i może spowodować podjęcie wielorodzajowych kroków prawnych. Nie sposób nie odnieść wrażenia, że pan redaktor w tej podgrzewanej medialnie „futbolowej wojnie” pomiędzy OZPN a DZPN opowiedział się jednoznacznie po stronie związku wojewódzkiego, a za rzetelne gromadzenie i analizę materiału dziennikarskiego posłużyły panu i okazały się w pełni wystarczające zajadłe wypowiedzi panów Padewskiego i Michalika. Jednocześnie wnikliwość dziennikarska pana redaktora nie posłużyła Panu za asumpt do zadania pytania z jakich to pobudek osoby obce względem OZPN jakimi są Panowie Padewski i Michalik (OZPN aktualnie nie jest członkiem DZPN co autorytatywnie stwierdził Pan Michalik w wyemitowanym przez "Niski Pressing" w dniu 2 października 2019 r. materiale.
Odpowiedź w tym zakresie jest brutalnie prosta – DZPN jest na chwilę obecną dłużnikiem wobec OZPN co do kwoty nie mniejszej niż 1,5 mln złotych z tytułu bezprawnego przywłaszczania przez lata należności OZPN z tytułu opłat transferowych (kwota ta według najlepszej wiedzy władz OZPN jest jeszcze wyższa). W opisanym zakresie toczy się w prokuraturze postępowanie w sprawie przywłaszczenia dokonanego przez decydentów DZPN w opisanym zakresie. Pan Padewski i jego powiernik Michalik usiłują doprowadzić do wygaszenia bytu OZPN (lub co najmniej gruntownej zmiany jego władz) wyłącznie w celu formalnoprawnej likwidacji wierzyciela i doprowadzenia do uniknięcia wielorodzajowej odpowiedzialności przez osoby winne związanej z dokonanym przywłaszczeniem.
Niezrozumiałe jest wyrażanie zdziwienia przez pana redaktora, że zarząd OZPN prowadzi działania windykacyjne (także wobec jej członków – klubów) i wobec braku ich powodzenia sięga po uprawnienia statutowe do wykluczenia takiego członka - dłużnika. Działanie takie jest oczywiście prawidłowe, a wręcz wymagane zgodnie ze Statutem. Istotnym w odniesieniu do zamieszczonych przez Pana Redaktora informacji jest stwierdzenie iż OZPN w Legnicy nie sprzedał swoich wierzytelności .
Krzywdzące jest określenie OZPN mianem „organizacji o zabarwieniu mocno kuriozalnym”. Uszło najwidoczniej pamięci pana redaktora w jakim ekspresowym tempie doszło w lecie ubiegłego roku do odebrania prowadzenia rozgrywek piłkarskich okręgowym związkom. OZPN Legnica to duża organizacja, która w zastanych nowych realiach wobec posiadania zobowiązań, jak również wierzytelności (już choćby wobec DZPN) organizowania projektów finansowanych przez źródła zewnętrzne i wielu innych nie była władna z dnia na dzień dokonać samounicestwienia.
Aktualnie prowadzone są zaawansowane działania zmierzające do likwidacji majątku stowarzyszenia, odzyskania należności z wierzytelności i dokonania likwidacji zgodnie z przepisami powszechnie obowiązującymi. Żadne nacechowane wyłącznie własnym interesem i próbą ucieczki przed odpowiedzialnością głosy panów Padewskiego, Michalika nie są w stanie wpłynąć na zmianę wskazanej szanującej prawo ścieżki postępowania".
Maria Kajdan
Prezes Zarządu OZPN w Legnicy
Czy ta wojna, może mniej irytująca niż ostatnie decyzje Polskiego Związku Piłki Nożnej o awansach z 3 ligi do 2 ligi, kiedykolwiek się skończy ?
Może powodem tej wojny jest słynna wypowiedź Marii Kajdan po tym, jak prezes PZPN Zbigniew Boniek i zarząd związku podjęli przed rokiem decyzję o likwidacji 23 okręgowych związków piłki nożnej? Przypomnijmy więc, co Maria Kajdan powiedziała wówczas red.Antoniemu Bugajskiemu z Przeglądu Sporowego:
– Wyobrażenie prezesa Bońka o tym, jak wygląda amatorska piłka, jest oderwane od rzeczywistości. Działamy prężnie i transparentnie, zainwestowaliśmy we własną siedzibę, jesteśmy skuteczni i pomagamy małym klubom. Odgórnie nie da się tego robić z takim skutkiem. Obawiam się, że tam u góry nie tylko nie wiedzą, gdzie leży na przykład Golanka Dolna a gdzie Golanka Górna, ale że w ogóle istnieją takie miejscowości. Na dodatek uchwała jest bezprawiem, niezgodna z zapisami statutowymi WZPN i PZPN. Takie zmiany powinien przeprowadzać zjazd, a nie zarząd. Próbowałam to wyjaśnić panu Bońkowi, ale nawet nie chciał słuchać moich argumentów. Powiedział, że spotkał się ze mną dwa razy: pierwszy i ostatni – mówi Maria Kajdan, szefowa Legnickiego OZPN. Pojawiają się sygnały, że od jakiegoś czasu iskrzyło w jej relacjach z dolnośląskim baronem Andrzejem Padewskim, wiceprezesem PZPN i zaufanym człowiekiem Bońka. – Ja nie muszę lubić prezesa DZPN, bo to nie jest zupa pomidorowa. Ważne, że rzetelnie wykonujemy powierzone nam zadania dotyczące piłkarskich rozgrywek – odpowiada Kajdan.
Czyżby "piłkarska rodzina" nigdy nie wybaczała...?