Miedź zwyciężyła z liderem I ligi (FOTO)
LEGNICA. Miedź Legnica pokonała na własnym stadionie z liderem I ligi Radomiakiem Radom 3:1 (3:0). Decydująca okazała się pierwsza połowa w której bramki dla Miedzi zdobyli Paweł Zieliński, Adrian Purzycki i Jakub Łukowski. W końcówce spotkania gola dla gości strzelił Maciej Górski.
Piłkarze Miedzi Legnica w pierwszej odsłonie zagrali bardzo dobrze, a przede wszystkim skutecznie. Legniczanie zaczęli strzelanie w 12. minucie, kiedy Paweł Zieliński trafił do bramki po indywidualnej akcji. Obrońca zszedł do środka z prawego skrzydła i będąc już w polu karnym uderzył lewą nogą w długi róg i dał prowadzenie Miedzi.
Miedź podwyższyła wynik na 2:0 już w 17. minucie. Tym razem Dawid Kort dośrodkował z rzutu rożnego a głową piłkę do bramki skierował Adrian Purzycki.
Legniczanie mieli kolejne okazje bramkowe w dalszej części pierwszej odsłony, m.in. po strzale Macieja Śliwy, jednak na 3:0 gola zdobył Jakub Łukowski, który będąc w polu karnym uderzył na bramkę, a piłka po rykoszecie odbiła się jeszcze od zawodnika gości i wpadła do siatki.
W drugiej odsłonie widzieliśmy już inny zespół Radomiaka. Trener Dariusz Banasik wprowadził na boisko dwóch nowych graczy, którzy dodali energii gościom. Sygnał do odrabiania strat dali już w 49. minucie, kiedy byli bliscy strzelenia pierwszej bramki. Strzał jednak był niecelny. Piłka przeleciała obok słupka.
Również Miedź miała świetną okazję na podwyższenie wyniku. W 52. minucie Michał Grudniewski sfaulował w polu karnym Łukowskiego i sędzia Zbigniew Dobrynin podyktował rzut karny. Jedenastkę zmarnował jednak Henrik Ojaama, który nie trafił w bramkę.
Radomiak grał coraz agresywniej i ofensywniej. Tworzył akcję za akcją z czego kilka było naprawdę groźnych. W tych sytuacjach brakowało jednak skutecznego wykończenia.
Legniczanie także tworzyli swoje szanse. W 61. minucie Krzysztof Danielewicz przejął piłkę po błędzie bramkarza Radomiaka i wyszedł sam na sam, ale trafił w golkipera.
Goście w 77. minucie byli bardzo bliscy strzelania gola, ale sytuację uratował Marcin Warcholak, który wybił głową piłkę zmierzającą do bramki Miedzi.
Radomianie długo walczyli o bramkę, ale w końcu zdołali trafić do siatki. Łukasza Załuskę w 87. minucie strzałem głową pokonał Maciej Górski.
Miedź wygrała spotkanie po bardzo dobrej grze w pierwszej odsłonie, bo w drugiej było już zdecydowanie trudniej. Zespół Dominika Nowaka na pewno podniósł morale tym zwycięstwem.
Dariusz Banasik: - Na pewno zasłużenie przegraliśmy ten mecz. Byliśmy zespołem zdecydowanie słabszym, szczególnie w pierwszej części meczu. Popełnialiśmy błędy, przeciwnik był bardziej zdeterminowany i agresywny, grający z polotem i finezją. Zanim zdążyliśmy się zorientować o co chodzi, dostaliśmy pierwszą bramkę, potem drugą, a pod koniec pierwszej połowy trzecią i było „po meczu”. O pierwszej połowie chcielibyśmy jak najszybciej zapomnieć. Natomiast w drugiej części spotkania zrobiliśmy roszady i nasza gra była odważniejsza. Wiedzieliśmy też, ze gospodarze mogą siąść trochę fizycznie. Szkoda, ze w drugiej połowie strzeliliśmy tylko jedną bramkę i tak późno. Gdybyśmy strzelili tę bramkę wcześniej, to nawet przy takim wyniku i na tak trudnym terenie, byłaby szansa powalczyć o cokolwiek, bo sytuacji było bardzo dużo. Naliczyłem 7-8 okazji, w których można było zdobyć bramki. Tak się jednak nie stało. Przespaliśmy pierwszą połowę. Powtórzyła się podobna sytuacja jak w Grudziądzu, tylko tam było 0:2 i wyciągnęliśmy na 2:2. Tutaj z 0:3 nie udało się wyciągnąć na coś więcej. Zastanawiająca jest taka dyspozycja, bo był to chyba pierwszy mecz, w którym fizycznie przegraliśmy z rywalem i pierwszy z szesnastu, gdy straciliśmy bramkę po stałym fragmencie gry. Musimy to przeanalizować. Dzisiaj to nie był nasz dzień i nam nie szło, ale nie szukamy usprawiedliwień. Gratuluję gospodarzom, bo zagrali zdecydowanie lepiej ten mecz i zasłużenie wygrali.
Dominik Nowak: - Wielkie ukłony dla mojego zespołu, piłkarzy. Nie kalkulowaliśmy, mimo, że w tygodniu graliśmy puchar. Niektórzy grali 120 minut, niektórzy 90 minut. Na pewno musiało się to odbić na spotkanie ligowe, czego nie ma co ukrywać. Przeciwnik prawie całą jedenastką odpoczywał. Natomiast regenerowaliśmy się i zrobiliśmy wszystko, żeby odrobić zadanie. Muszę pochwalić piłkarzy za to, jak realizowali założenia w tym spotkaniu. Pierwsza połówka była bardzo dobra w naszym wykonaniu i były nawet okazje ku temu, żeby jeszcze ten wynik podwyższyć. Było widać dynamikę, pomysł, grę z pierwszej piłki, niekiedy dosłownie na pamięć. Nieźle wyglądało to też w defensywie. Wiedzieliśmy, że w drugiej połówce Radomiak będzie grał atakiem pozycyjnym i będzie angażował większą liczbę zawodników do ofensywy. W związku z tym upatrywaliśmy szansę na mądrą kontrę. Tak też się stało po dobrej, prostopadłej piłce za linię obrony do Kuby Łukowskiego. Szkoda, że tym karnym nie zamknęliśmy spotkania, bo z minuty na minutę było widać duże zmęczenie piłkarzy. Dokonywaliśmy zmian, ale gracze na newralgicznych pozycjach musieli grać do końca. Przeanalizujemy sobie na spokojnie cały mecz, a dzisiaj się cieszmy. Wygrywamy z liderem arcyważne spotkanie pod każdym względem. Cieszę się, że charakter zespołu dzisiaj wygrał i mamy niezwykle istotne trzy punkty. Oczywiście tym meczem nie zamykamy rundy. Musimy być dobrze przygotowani na następne spotkanie z Jastrzębiem.
Miedź Legnica - Radomiak Radom 3:1 (3:0)
Bramki: Zieliński 12, Purzycki 17, Łukowski 42.
Sędzia: Zbigniew Dobrynin (Łódź).
Żółte kartki: Grudniewski, Karwot.
Czerwona kartka: Jakubik (90 min., za faul)
Miedź: Załuska - Zieliński, Mijusković, Musa, Warcholak - Purzycki, Danielewicz, Ojamaa (69. Makuch), Śliwa (80. Pikk), Kort (82. Koziara) - Łukowski.
Radomiak: Kochalski - Jakubik, Grudniewski, Cichocki, Abramowicz - Leandro, Kaput (46. Banasiak), Makowski, Karwot (74. Nowak), Michalski (46. Mikita) - Górski.
Fot. Bożena Ślepecka
{gallery}galeria/sport/02_11_19_Miedz_Radomiak_fot_BSlepecka{/gallery}