Spadkowiczów trudne dole. Czy Miedź powróci do Ekstraklasy?
Tylko dwie z dziesięciu drużyn piłki nożnej, które spadły z Ekstraklasy były w stanie po jednym sezonie przerwy powrócić do elity. Miedź chce dołączyć do tego grona, ale w Legnicy już wiedzą, że łatwo na pewno nie będzie.
W poprzednim sezonie momentami wydawało się, że Miedź wniesie do Ekstraklasy świeży powiew. Legniczanie prowadzeni przez trenera Dominika Nowaka chcieli grać otwarty i ofensywny futbol. W składzie mieli ciekawych obcokrajowców i długo nic nie zapowiadało katastrofy, jaką było szybkie opuszczenie elity przez tak dobrze poukładany organizacyjnie i finansowo klub. – Ten spadek bardzo boli, ale nie ma co rozpamiętywać, trzeba iść do przodu – powtarzał w wywiadach Andrzej Dadełło, właściciel Miedzi Legnica.
Wielkie zmiany w kadrze Miedzi
Szef legnickiego klubu wiedział doskonale, że po spadku z Ekstraklasy niezbędne będą roszady. Nie doszło jednak do niej na najważniejszym stanowisku, czyli trenera pierwszej drużyny. Dominik Nowak otrzymał kredyt zaufania. Inaczej było z drużyną. W Miedzi latem tego roku pożegnano aż 17 piłkarzy, wymieniając ¾ drużyny. W większości odeszli obcokrajowcy. W ich miejsce zakontraktowano 18 nowych zawodników. Zagraniczni piłkarze też byli, ale pojawiło się więcej polskich graczy. Transfery były bardzo ciekawe, bo ofertę z Legnicy przyjął m.in. Dawid Kort, który grał w Grecji, czy mający ekstraklasowe doświadczenie Łukasz Załuska oraz Marcin Warcholak.
Mniejsze pieniądze niż w Ekstraklasie
Pierwsza liga to wyzwania dla klubowych władz, bo przychody z tytułu praw telewizyjnych są nieporównywalnie mniejsze niż w Ekstraklasie. A budżet trzeba spiąć. – Z biznesowego i sportowego punktu widzenia inny cel niż walka o powrót do ekstraklasy nie miałby wielkiego sensu. W pierwszej lidze odpadają niebagatelne zyski z praw telewizyjnych, które dostaje się w ekstraklasie, tymczasem koszty nadal są wysokie. W sensie relacji kosztów do możliwości generowania przychodu to najbardziej nieprzyjemny poziom rozgrywkowy, z którego najlepiej szybko uciec do góry - mówił Andrzej Dadełło na łamach „Przeglądu Sportowego”. Finanse zostały zabezpieczone w Legnicy przede wszystkim dzięki właścicielowi, który dopilnował, aby Miedź dysponowała budżetem w wysokości ok. 10 mln zł. Taka suma pozwala realnie myśleć o powrocie do Ekstraklasy.
Na zapleczu Ekstraklasy walka trwa od samego początku
Sprawy organizacyjno-finansowe udało się poukładać i w tej kwestii Miedź jest już w Ekstraklasie. Sprawy sportowe do tak prostych już nie należą. Awans trzeba wybiegać i wywalczyć na zielonej murawie, a chętnych jest wielu. Początek sezonu pokazał, że przed Miedzią nikt się nie położy. Choć zakłady bukmacherskie w Polsce nie miały wątpliwości, że drużyna z Legnicy jest zdecydowanym faworytem do awansu, to jednak boiskowa rzeczywistość pokazała, że wcale tak nie musi być. W pierwszych 15 kolejkach „Miedzianka” zaliczyła już 5 porażek i na razie zajmuje szóste miejsce, które na koniec sezonu oznaczałoby walkę play-offach o ostatnie miejsce premiowane awansem. Miedź musi zacząć regularnie wygrywać i to z drużynami, które ocenie plasują się wyżej. Już na początku listopada nadarzy się świetna okazja do zmniejszenia straty, gdyż do Legnicy zawita lidera – Radomiak Radom. Pomimo gorszego bilansu faworytem zakładów bukmacherskich jest Miedź. Fani legniczan mają nadzieję, że na boisku uda się potwierdzić siłę, którą widać na tzw. papierze.
Trudniej awansować Ekstraklasy niż z niej spaść
Piłkarska przeszłość pokazuje, że przed Miedzią nie lada wyzwanie. W ostatnich pięciu sezonach z dziesięciu spadkowiczów z Ekstraklasy, tylko dwóm drużynom udało się szybko powrócić do elity. Chodzi o Górnika Zabrze i Zagłębie Lubin. Częściej drużyny wpadały w jeszcze gorsze tarapaty, notując kłopoty finansowe i spadki do niższych lig. Mowa tutaj m.in. o Ruchu Chorzów, Górniku Łęczna czy Widzewie Łódź. Już wiele razy potwierdzało się piłkarskie powiedzonko, że „łatwiej spaść niż awansować”. W Miedzi mają nadzieję, że przełamią ten stereotyp.
Spadkowicze z Ekstraklasy w ostatnich sezonach
2017/18 – Bruk-Bet Termalica Nieciecza, Sandecja Nowy Sącz
2016/17 – Górnik Łęczna, Ruch Chorzów
2015/16 – Górnik Zabrze*, Podbeskidzie Bielsko-Biała
2014/15 – Zawisza Bydgoszcz, GKS Bełchatów
2013/14 – Widzew Łódź, Zagłębie Lubin*
*kluby, które w następny sezonie wróciły do Ekstraklasy
Udział w nielegalnych grach hazardowych jest karany. STS (Star-Typ Sport Zakłady Wzajemne Spółka z o.o.) posiada zezwolenie wydane przez Ministra ds. Finansów Publicznych na urządzanie zakładów wzajemnych. Hazard związany jest z ryzykiem.