Zagłębie Miedzi nie leży... Nie tylko statystycznie?
LEGNICA. W ekstraklasowym sezonie legnicka Miedź w zasadzie spadła przez... Zagłębie Sosnowiec. Grali ze sobą trzy razy, w puli było 9 punktów do zdobycia. Ile Miedź punktów zdobyła? Tylko jeden jedyny... Osiem pozostałych podarowała rywalom. No i - jak widać - niemoc wobec sosnowiczan trwa nadal, bo wczoraj legniczanie przegrali w Sosnowcu 0:1. Z drugiej strony Zagłębie Sosnowiec jest wybitnie mało fartowne dla Miedzi. Sobotnia potyczka była 26 meczem obu jedenastek i... Bilans? 12 wygranych Zagłębia i tylko osiem zwycięstw Miedzi. Bilans bramkowy także korzystniejszy dla "miasta Edwarda Gierka" 33:28.
Ale jest i jeszcze jeden wątek wzajemnej rywalizacji. Otóż w obecnej ekipie Miedzi dopieszczanej taktycznie przez trenera Dominika Nowaka nie ma żadnego zawodnika, który w barwach Miedzi "zhańbił" by się pokonaniem golkipera Zagłębia.
W historii rywalizacji obu drużyn gole dla Miedzi strzelali: Łobodziński 3, Forsell 3, Vojtuś 2, Pokora 1, Wójcik 1, Górski 1, Łacina 1, Połubiński 1, Robak 1, Misan 1, Kret 1, Ilków-Gołąb 1, Zagdański 1, Burski 1, Orłowski 1, Madejski 1, Zakrzewski 1, Garguła 1, Midzierski 1, Santana 1, Piasecki 1, Piątkowski 1 oraz A. Marek (sam.) 1.
Jedyna opcja "ratunkowa" to byłoby przywrócenie do łask np. Wojciecha Łobodzińskiego grającego w rezerwach, ale zdaje się, że przy Dominiku Nowaku ten wariant nie wchodzi w grę. No i Fabian PIASECKI. Nie zagrał w sobotę ze względu na klauzulę zawartą w umowie transferowej pomiędzy klubami. Siląc się na drobną złośliwość może gdyby zagrał to pokonałby własnego, sosnowieckiego bramkarza dając punkty Miedzi?
Prezentujemy pomeczowe wypowiedzi trenerów Dominika Nowaka i Radosława Mroczkowskiego.
Dominik Nowak: - Bardzo dobrze weszliśmy w spotkanie jako zespół. Staraliśmy się narzucić swój styl. W 2-3 sytuacjach mogliśmy dynamiczniej zakończyć akcję. Natomiast już pierwsza akcja Zagłębia była dla nas sygnałem ostrzegawczym, że musimy być bliżej. To jest najważniejsze w piłce, by w polu karnym i przed nim nie dawać rywalom takiej swobody. W kolejnej sytuacji nie mieliśmy tyle szczęścia i straciliśmy bramkę. Uważam, że to nie było dobre spotkanie w naszym wykonaniu. Mamy wiele zastrzeżeń, ale przed nami chłodna analiza. Przez najbliższy tydzień musimy się skupić na tym, co nie zadziałało. Na pewno możemy grać szybciej i ciekawiej. Z drugiej strony, musimy być bardziej skuteczni w polu karnym, bardziej pazerni przy wykończeniu, bo tego też dzisiaj nam zabrakło. Przed nami szybka regeneracja i następny mecz w Chojnicach.
Radosław Mroczkowski: - Cieszymy się z punktów. Widzieliśmy jaki był to mecz. Objęliśmy prowadzenie w pierwszej połowie meczu, a mogło być ono wyższe. Miałem trochę pretensji do zespołu, bo można było spokojniej grać i kontrolować mecz. Na pewno zespół bardzo chciał. Widzieliśmy ile było dzisiaj zmian personalnych, prób innego ustawienia. To jest to, co cały czas, od początku nas spotyka. Potrzebujemy czasu, by ustabilizować kadrę i sprawdzić zawodników w boju. Wiemy, że sparingów było mało. Dzisiaj mieliśmy debiutanta na lewej stronie i naprawdę bardzo czekałem na ten mecz, by ocenić go w grze o stawkę. Taki mecz daje obraz zawodnika i sprawdza potencjał. Mały plusik trzeba temu zawodnikowi postawić, bo zagrał poprawnie jak na debiut w tej trudnej lidze. Zawodnicy, którzy grali, starali się. Wiemy, że trudno jest prowadzić grę, by była ona płynna, gdy robi się tyle zmian. Mecz był jaki był, natomiast my walczyliśmy, żeby zbudować trochę pewności, wygrywając to spotkanie. Nie szukaliśmy żadnych fajerwerków, ale pierwsza bramka padła po ładnie skonstruowanej akcji. Przed tą bramką mieliśmy przedsmak takiej sytuacji, która przy technologii goal-line może zostałaby uznana jako gol. Skończyło się szczęśliwie dla nas, nie straciliśmy do końca prowadzenia i to trzeba docenić. Doceniam te punkty i pracę chłopaków, choć wiemy ile pracy jeszcze przed nami...
Tyle trenerzy a kibice obserwujący mecz z wysokości trybun, jak i wysokości kanapy przed telewizorem z pewnością wiedzą swoje. Czasu się nie cofnie, punkty zostały w Sosnowcu, niesmak wrócił do Legnicy. Dramatu nie ma... Okazja do rehabilitacji nadarza się wyjątkowa. I to ta z serii wyjazdowej. Najpierw trudny wyjazd do Chojniczanki, która wciąż nie może się zdecydować o co grać w tym sezonie, a potem "mecz prawdy" w Mielcu ze Stalą. Stal nie kryje aspiracji do powrotu do ekstraklasy. Zresztą zarówno Chojniczanka, jak i Stal to aktualni sąsiedzi w ligowej tabeli Miedzi.
Te mecze z pewnością dadzą wiele odpowiedzi na temat siły Miedzi w obecnym sezonie...