Miedź potknęła się w Sosnowcu. Klątwa trwa...

Już w 6. minucie Miedź mogła stracić gola. Były zawodnik legnickiej drużyny Filip Karbowy uderzył w polu karnym, piłka odbiła się najpierw od zawodnika gospodarzy a potem od poprzeczki i Łukasza Załuski.
Co się odwlecze, to nie uciecze. Zagłębie wyszło na prowadzenie w 12. minucie, kiedy Michał Góral będąc w polu karnym zastanowił się chwilę i mając trochę miejsca zdecydował się uderzyć w długi róg bramki Załuski. W pobliżu Góral znajdowali się Grzegorz Bartczak, Artur Pikk i Nemanja Mijusković, ale byli zbyt bierni by przeszkodzić w akcji bramkowej sosnowiczan.

W pierwszej połowie Zagłębie prezentowało się lepiej. Miało więcej dogodnych okazji strzeleckich. Z Miedzi próby strzałów z dystansu podejmował się Krzysztof Danielewicz i aktywny na skrzydle był Patryk Makuch. Z kolei wśród gospodarzy bardzo dobre wrażenie robił Karbowy.

Druga odsłona była pełna okazji bramkowych z obydwu stron, chociaż tym razem więcej z gry mieli legniczanie. Próby podejmowali Henrik Ojamaa, który trafił w słupek, Marquitos, Krzysztof Danielewicz i czy Hubert Antkowiak. Przy odbiciu piłki barkiem przez Antkowiaka piłka odbiła się od poprzeczki. W innych sytuacjach z dobrej strony pokazał się golkiper gospodarzy Matko Perdijić. Swoje zrobił też bramkarz Miedzi Łukasz Załuska, który twarzą obronił uderzenie Szymona Pawłowskiego.

Miedź doznała pierwszej przegranej w sezonie. Zagłębie Sosnowiec okazuje się już od roku rywalem z którym trener Dominik Nowak nie może sobie poradzić.

Zagłębie Sosnowiec - Miedź Legnica 1:0 (1:0)

Bramka: Góral 12.
Sędzia: Tomasz Marciniak (Płock).
Żółte kartki: Polczak - Ojamaa, Mijusković.

Zagłębie: Perdijić - Nawotka, Polczak, Radkowski, Seedorf - Mularczyk (60. Słomka), Karbowy (69. Sinior), Stewart, Pawłowski, Małecki - Góral (32. Biłenkyj).

Miedź: Załuska - Zieliński, Mijusković, Bartczak, Pikk - Mislov (60. Koziara), Danielewicz, Marquitos, Makuch, Ojamaa (82. Śliwa) - Sabala (60. Antkowiak).