Przełamanie Miedzi (FOTO)
LEGNICA. Miedź Legnica odniosła bardzo ważne zwycięstwo ligowe. Przed własną publicznością pokonała najlepszą dotychczas drużynę w roku 2019 - Cracovię 2:1 (2:0). Bramki dla legniczan zdobyli Artur Pikk i Juan Camara. Dla gości trafił Filip Piszczek. Trener Dominik Nowak i legniccy piłkarze wyraźnie odetchnęli po tym zwycięstwie. Szkoleniowiec zresztą na koniec uronił łzy z radości, bo w perspektywie walki o utrzymanie ta wygrana może być bardzo istotna.
Początkowe fragmenty gry należały do Miedzi. Zespół Dominika Nowaka częściej atakował bramkę Cracovii. W 7. minucie na strzał zza pola karnego zdecydował się Juan Camara, ale uderzył obok bramki.
Potem z kolei przez pewien okres to goście częściej przebywali na stronie Miedzi. W 20. minucie krakowianie mieli dobrą szansę. Po wrzutce z rzutu rożnego Ołeksij Dytiatjew uderzał głową, ale piłkę wybił Tomislav Bożić.
W końcu Miedź w ostatnim fragmencie pierwszej odsłony miała świetny okres.
W 36. minucie Camara z lewej strony dograł w pole karne do Henrika Ojamyy. Estończyk idealnie zauważył swojego rodaka Artura Pikka i dograł mu głową, a lewy obrońca Miedzi z woleja uderzył swoją słabszą, prawą nogą, silnie i pokonał bramkarza gości.
Miedź 4 minuty później prowadziła już 2:0. Tym razem Pikk przejął piłkę w środku pola, podbiegł w pole karne i zaliczył asystę do Camary, który uderzył z 16 metrów do bramki Cracovii i podwyższył wynik.
Druga połowa zaczęła się od dobre akcji legniczan. W 53. minucie Camara uderzył z lewej strony pola karnego, ale obronił Michal Pesković. Cracovia w 63. minucie zdobyła kontaktowe trafienie. Michal Siplak z lewej strony dośrodkował a Filip Piszczek trafił z lewej nogi i pokonał Antona Kanibołockiego. Krakowianie coraz częściej atakowali i 72 minucie było groźnie pod bramką Miedzi. Airam Cabrera uderzał mocno, ale dobrze strzał obronił Kanibołocki. Miedź także miała swoje okazje. Świetną w 81. minucie zmarnował Henrik Ojamaa. Estończyk ładnie zabrał się z piłką w pole karne Cracovii, minął gracza gości, ale w ostatniej fazie zmarnował okazję, Pesković obronił jego strzał z kilku metrów.
Końcówka meczu to spore emocje i nerwowość. Czerwoną kartkę dostał wprowadzony na boisko Paweł Zieliński, a kontuzji barku doznał Omar Santana. Legniczanie po dobrym meczu zasłużenie wygrali z Cracovią Michała Probierza.
Miedź aktualnie zajmuje 12. miejsce w tabeli ekstraklasy. Większość zespołów jednak dopiero grać będzie swoje mecze.
Trenerski dwugłos:
Dominik Nowak (Miedź Legnica): - To co jest zawsze ważne przed meczem to odwaga i emocje. One dzisiaj u nas były. Myślę, że zespół pokazał kawałek piłki, walkę, determinację i współpracę na boisku. Bez tego byłoby ciężko. Wyszliśmy z założenia, że musimy grać odważniej, tak jak w meczu z Lechem. Jako zespół, który chce zdobywać bramki i gra do przodu. Za to chcę pochwalić drużynę. Atakowaliśmy, nie baliśmy się. Postawa zawodników i ich głowy są najważniejsze kiedy walczysz o utrzymanie. Nie jest to proste, ale to wytrzymujemy. Kibice stworzyli niesamowitą atmosferę. To wszystko spowodowało, że wygraliśmy. Koncentrujemy się teraz na spotkaniu z Jagiellonią.
Michał Probierz (Cracovia): - Wiedzieliśmy, że Miedź ruszy bardzo agresywnie. To się potwierdziło. Przez pierwsze 15 minut mieliśmy problemy w środku i Miedź oddała trzy strzały. Gdy wydawało się, że wszystko uspokoiliśmy i mamy mecz pod kontrolą to popełniliśmy trampkarskie błędy. Mamy dwa rzuty wolne dla nas i dwa rzuty wolne oddajemy przeciwnikowi, po czym tracimy bramki. Na poziomie ekstraklasy to niewytłumaczalne. Później staraliśmy się za wszelką cenę wrócić do gry. Mówiliśmy w przerwie zawodnikom, że musimy od środka pola szybciej grać, bo robiliśmy to zdecydowanie za wolno w pierwszej połowie. Zdecydowanie za dużo prowadziliśmy piłkę. Przeciwko zespołowi grającemu piątką w obronie bardzo trudno jest później z tego przejść. To się potwierdziło, ale zdobyliśmy bramkę i wydawało się, że możemy to przełamać. Trochę skomplikowało sprawę zejście Piszczka. Jest w szpitalu. Mam nadzieję, że nic poważnego mu się nie stało. Musieliśmy zmienić ustawienie. Próbowaliśmy do samego końca to odrobić, ale w końcówce za wolno transportowaliśmy piłkę w pole karne. Jeszcze chcieliśmy rozgrywać piłkę od tyłu, gdy nie było na to czasu. Przegraliśmy to spotkanie zasłużenie. Nie zrobiliśmy tego, co wymagałem od zawodników. Przegraliśmy mentalnością i podejściem. Czasami nam się wydaje, że będziemy tylko grali. Trzeba włożyć w mecz 120 procent. Jeżeli chce się o coś grać, to w takich meczach trzeba wejść na wyższy poziom i wygrywać.
Miedź Legnica - Cracovia 2:1 (2:0)
Bramki: Pikk 36, Camara 40 - Piszczek 63.
Sędzia: Piotr Lasyk (Bytom).
Żółte kartki: Miljković, Ojamaa - Dytiatjew, Hanca, Hernández.
Czerwona kartka: Zieliński (90. min.).
Miedź: Kanibołocki - Bożić, Osyra, Bartczak - Miljković, Borja, Santana (90. Purzycki), Pikk (86. Zieliński) - Ojamaa, Forsell, Camara (90. Żyro).
Cracovia: Pesković - Rapa, Helik, Dytiatjew, Siplak - Hanca, Gol, Hernandez, Dąbrowski (46. Piszczek, 83. Cecarić), Wdowiak (75. Strózik) - Cabrera.
Fot. Bożena Ślepecka
{gallery}galeria/sport/05_04_19_Miedz_Legnica_Cracovia_fot_BSlepecka{/gallery}