Przed Cracovią. Piasecki: Muszę poprawić skuteczność
LEGNICA. Piłkarze Miedzi Legnica w piątek o godz. 20.30 podejmować będą Cracovię. Będzie to trudny mecz dla zespołu Dominika Nowaka. Cracovia bowiem jest ciągle "w gazie". Na 8 tegorocznych spotkań wygrała 6. Być może w pierwszym składzie w linii ataku Miedzi zobaczymy Fabiana Piaseckiego, który stał się "kozłem ofiarnym" słabszej dyspozycji Miedzi.
W ostatnim czasie nawet jak Fabian Piasecki nie gra, albo pojawia się na boisku na kilkanaście minut jest krytykowany przez kibiców, jakby to on był tylko i wyłącznie winien słabszej dyspozycji Miedzi. Na trybunach i w internecie kibice drwią z 23-latka, co na pewno mu nie pomaga.
- Szczerze mówiąc nie rusza mnie to. Niech sobie krzyczą, jak im się nie podoba. Niektórzy kibicują, niektórzy komentują to wszystko. Mnie to jedynie napędza. Zdaję sobie sprawę, że oczekiwania względem mojej osoby były większe po grze w I lidze. Tam trochę bramek nastrzelałem, a tutaj brakuje mi tej skuteczności. Faktycznie ta krytyka chyba najbardziej odbija się na mnie. Ja jedynie mogą uciszyć kibiców strzelając bramki i nie dawać im pretekstu do tego, żeby tak mnie komentować - mówi Piasecki.
Sam Piasecki przyznaje, że ma problem ze skutecznością. Z drugiej strony trzeba przyznać, że w słabym meczu Miedzi z Zagłębiem Sosnowiec, akurat on był jednym z lepszych zawodników, bo dopiero po jego wyjściu na murawę legniczanie zaczęli tworzyć akcje w ofensywie.
- Czego mi brakuje? W sparingach jakoś fajnie mi to wychodziło, strzelałem gole, a tutaj brakuje skuteczności. Myślę, że brakuje mi też takiej pewności siebie. W sparingach strzelałem bramki i myślałem, że będę grał i znowu zacznę trafiać do bramki, jednak zostałem sprowadzony na ziemię, tylko ławka i wchodzę w trakcie meczu - dodaje.
W tym sezonie w 24 meczach popularny "Piasek" zdobył tylko jednego gola. Było to w starciu z Piastem Gliwice. W tym roku jednak na 9 meczów tylko w dwóch z nich wyszedł na boisko od pierwszej minuty. Średnia jego pobytu na murawie to 39 minut.
- Myślę, że jak w końcu strzelę gola, to worek z bramkami rozwiąże się. Cóż, muszę czekać na to, pracować nad skutecznością. To jest mój największy mankament. Gdyby trafiał z tych sytuacji, które miałem, to pewnie miałbym tyle samo bramek co Petteri Forsell, a mam jedną. Są też asysty, ale nie jestem z tego rozliczany - uważa.
Faktem jest, że Miedź ma problem z grą w ataku i skutecznością zespołu. Ekipa Dominika Nowaka jest na ostatnim miejscu w ekstraklasie jeśli chodzi o liczbę bramek. W tym sezonie Miedź zdobyła zaledwie 27 goli w 28 meczach, co oznacza, że strzela mniej niż jedną bramkę na spotkanie! To żenujący wynik. Kolejnymi drużynami, które mają najmniej goli w lidze są Cracovia i Górnik. One jednak zdobyły ich po 34.
Mecz z Cracovią będzie bardzo trudny. Zespół Michała Probierza ma czwartą najlepszą defensywę w lidze, co przy indolencji strzeleckiej legniczan, dobrze nie wróży. Może jednak nastąpi przełamanie i Miedź wygra. Zwycięstwa są konieczne, by utrzymać się w lidze, bo w strefie miejsc 11-16 zrobiło się bardzo ciasno.
- Trener Probierz powiedział, że grają o mistrzostwo i gdzieś tam się z niego śmiali, a teraz Cracovia dołącza do pierwszej czwórki i kto wie, może się zakręcą na podium. Dla nas to będzie bardzo ciężki mecz, ale musimy zacząć wygrywać, bo remisy nas nie ratują. Zostało 9 meczów, a z 3-4 trzeba wygrać, żeby się utrzymać - kończy Piasecki.