Siódemka Miedź wygrała derby (FOTO)
LEGNICA. Szczypiorniści Siódemki Miedź Legnica pokonali we własnej hali ŚKPR Świdnica 27:20 (13:8). Dzięki derbowej wygranej legniczanie umocnili się w czołowej trójce I ligi - grupy B. Aktualnie zajmują drugą pozycję ze stratą dwóch punktów do lidera - Olimpii Medex Piekary Śląskie.
Przed meczem doszło do uroczystości wręczenia złotej odznaki zasłużonego dla polskiej piłki ręcznej dla byłego prezesa Siódemki Miedź Zdzisława Woźniaka. Ponieważ Woźniak w listopadzie minionego roku zmarł to pośmiertnie odznaczenie odebrała jego żona. Po brawach dla ś.p. Zdzisława Woźniaka rozpoczął się mecz.
Początek spotkania należał zdecydowanie do drużyny gospodarzy. Podopieczni Pawła Wity rzucali bramki seryjnie. W 11. minucie prowadzili już 7:1. Od tamtego momentu jednak goście się przebudzili i próbowali odrobić straty. Legniczanie zbyt często w krótkim okresie zaczęli marnować dobre okazje. Bramkarz Damian Olichwer dwukrotnie obronił rzuty Kacpra Cegłowskiego, raz ze skrzydła a raz sam na sam. Potem nie zdołał go pokonać też Kamil Mosiołek. Świdniczanie niebezpiecznie zaczęli zbliżać się do Siódemki, tak że w 22. minu
cie było już tylko 10:7 dla gospodarzy. Po bramce dla świdniczan trener Wita wziął czas i to była dobra decyzja. Chwilę po tym Cegłowski rzucił ze skrzydła i przełamał się. Potem też dwukrotnie wykorzystał karne.
Do przerwy legniczanie prowadzili 13:8.
W drugiej połowie legniczanie kontrolowali wynik i mnie pozwolili gościom na dojście. W 41. minucie było już 18:10. Trochę słabszy moment zdarzył się między 45 a 48 minutą, kiedy za sprawą Władysława Makowiejewa, najskuteczniejszego gracza Świdnicy, goście zniwelowali stratę do 6 trafień. Potem jednak znowu ton nadawała Siódemka dla której bramkę rzucił nawet golkiper Adrian Stachurski. Końcówka to już spokój i ostateczne zwycięstwo 27:20.
- To, że to jest ostatnia drużyna niczego nie zmienia. Staraliśmy się grać konsekwentnie w ataku i realizować plany w obronie. W Świdnicy przegraliśmy i tutaj musieliśmy pokazać, że jesteśmy jednak lepszą drużyną. Zwyciężyliśmy siedmioma bramkami, ale nie było to łatwe, na co wskazuje tablica wyników. Straciliśmy ogrom sił i włożyliśmy dużo pracy, żeby odnieść zwycięstwo - mówi Kacper Cegłowski, zawodnik Siódemki.
Kacper zagrał przeciw swojemu bratu Konradowi (byłemu zawodnikowi Siódemki). Pojedynek wygrał młodszy z braci - Kacper. Również w bramkach się udało zwyciężyć 7:2. Obaj rzucali dziś też rzuty karne. Konrad na 3 próby 2 razy był skuteczny, natomiast Kacper na 6 próbował skutecznie rzucił 5 razy. - W kategorii dzieci i junior też egzekwował rzuty karne i gdzieś to zostało - dodaje Kacper Cegłowski.
- Ta liga charakteryzuje się tym, że mimo że grała 2 drużyna z ostatnią to wcale te mecze nie są takie łatwe. Scenariusz nie jest taki, że prowadzimy spokojnie 10-trafieniami do przerwy, ja daję odpocząć podstawowym zawodnikom i daje szansę zmiennikom. Tak sobie tego nie wyobrażałem, a bardziej ze scenariuszem z poprzedniego roku, gdzie prowadziliśmy 9-bramkami, a w okolicach 50 minuty Świdnica doszła nas na 1 czy 2 bramki. Pracowaliśmy cały czas nad zachowaniem koncentracji i nam to się udało. Kilku zawodników zagrało bardzo dobrze, jak Mateusz Drozdalski czy Kacper Cegłowski, inni również, bo bez nich nie byłoby takiego wyniku. Cieszymy się z trzech punktów, odpoczniemy w niedzielę i od poniedziałku przygotowujemy się do meczu w Wieluniu, który gramy w środę - kończy Paweł Wita, trener Siódemki Miedź.
Siódemka Miedź Legnica - ŚKPR Świdnica 27:20 (13:8)
Siódemka Miedź: Mazur, Dekarz, Stachurski 1 - Przybylak 1, Płaczek 4, Kowalik, Cegłowski 7, Ziemiński 4, Piwko 3, Drozdalski 1, Mosiołek 5, Światłowski, Skiba 1.
ŚKPR: Olichwer, Wiszniowski - Chmiel 2, Żubrowski 1, Cegłowski 2, Starosta 1, Borowski 2, Makowiejew 9, Daszczenko, Wychowaniec 3, Zaremba, Pietrzak.
Kary: 4-8 min.
Fot. Dawid Sołtys / Bożena Ślepecka
{gallery}galeria/sport/09_02_19_Siodemka_Miedz_Swidnica_fot_BSlepecka{/gallery}