Legnicka para na medal. Sprinterski medal!
LEGNICA. ONA - lekarka, która dzisiaj rozpocznie pracę w legnickim Szpitalu Wojewódzkim na oddziale neurologii. ON - prawnik czyli Małgorzata GĄSOWSKA i Radosław STĘPNIAK, mistrzowie sprintu, którzy bez rozgłosu rozsławiają Legnicę. Są bardziej znani w świecie niż w mieście nad Kaczawą. Najszybsza sprinterka nie tylko wśród lekarzy już pięć lat temu została Mistrzynią Świata biegając w barwach klubu z Włocławka. Razem reprezentowali Polskę i Legnicę na Mistrzostwach Świata w lekkoatletyce, które w tym roku rozgrywane były w hiszpańskiej Maladze. W niedzielne południe kibicowali startującym w legnickim półmaratonie.
Dr. Małgorzata Gąsowska: - W Mistrzostwa Świata Mastersów w Maladze brałam w nich udział razem z mężem Radosławem Stępniakiem na dystansie 100-, 200- i 400 metrów i udało się zarówno bić rekordy, jak i zdobyć medal.. Moja przygoda z bieganiem rozpoczęła się najpierw w podstawówce, gdzie zdobyłam wicemistrzostwo Polski na dystansie 100 metrów. Potem po przerwie, już po studiach, zaczęłam biegać gdzieś 7 lat temu i wzięłam udział w zawodach lekarskich. Na tych zawodach przegrałam z koleżanką na dystansach sprinterskich 100, 200 i 400 metrów. W następnym roku również wystartowałam na tej samej imprezie i na tym samym dystansie i z podobnym rezultatem, też z nią przegrałam. I to mnie zmobilizowało, bo nie chciałam ponieść klęski po raz trzeci. Pochodzę z Włocławka i do Legnicy przeprowadziłam się po ślubie.
Radosław Stępniak: - Mieszkam od 30 lat w Legnicy. Z żoną poznaliśmy się dosłownie na bieżni podczas Mistrzostw Polski Mastersów w Toruniu, pięć lat temu. Połączyło nas wspólne zainteresowanie sportem, a potem zrodziła się miłość między nami. Jeśli chodzi o sukcesy w bieganiu to odnosi je zdecydowanie więcej żona. Trzy lata temu miała np.srebrny medal na Mistrzostwach Świata w Lyonie w na dystansie 400 metrów. Ja odnoszę skromniejsze sukcesy i tylko na arenie Polski. Zdarza mi się jakieś srebro wybiegać, a nawet złoto na 800 metrów. Zazwyczaj udaje mi się na jakieś miejsce na podium załapać się na 400 metrów, czasami na 200 metrów. Musze się pochwalić dwa razy już brałem udział w półmaratonach legnickim . Miejsca nie pamiętam ,ale czas był całkiem niezły – 1 godzina 37m.
- Dla mnie znaczący bardziej jest ten brązowy medal, bo dodałam do tego nowy rekord Polski w kategorii K40 na dystansie 200 metrów z czasem 25s 97. W Maladze była szansa na srebrny medal, ale stres jednak zrobił swoje. Mistrzostwa Mastersów odbywają się co dwa lata i marze o złocie. Ja nie startuje w maratonach , dla mnie 400 metrów to już jak maraton. Najbliższe plany sportowe to Mistrzostwa Polski w hali w Toruniu w marcu - dodaje Małgorzata Gąsowska. - Nie ukrywam, że celuję w... złoto. Startujemy tam razem z mężem na naszych dystansach 200- i 400 metrów.
Oboje uważają ,że sama Legnica i jak i prezydent miasta Tadeusz KRZAKOWSKI są przyjaźni dla tych co uprawiają lekkoatletykę.
- Kiedyś były problemy z możliwością korzystania z bieżni na stadionie w legnickim parku. Albo była zajęta albo nas przeganiali. Ale od kiedy wiadomo, że nie trenujemy amatorsko po to tylko aby trzymać np. wagę i że przecież reprezentujemy miasto, to zdecydowanie łatwiej nam korzystać z obiektów sportowych. I za to wsparcie bardzie panu prezydentowi Krzakowskiemu dziękujemy obiecując kolejne medale z najważniejszych imprez lekkoatletycznych w Polsce i na świecie - wspólnie dodają.
I pomyśleć, że wypowiedziane magiczne "TAK" na ślubnym kobiercu ile daje korzyści: pan Radosław zyskał wspaniałą żonę, legnicki szpital znakomitego neurologa, a legnicki sport kolejną gwiazdę...