Mistrz Polski pokonał Miedź (FOTO)
LEGNICA. Miedź Legnica przegrała u siebie z mistrzem Polski Legią Warszawa 1:4 (1:1). Miedź zagrała od Legii lepiej w pierwszej połowie, jednak w drugiej odsłonie nie stworzyła żadnej okazji bramkowej, za to gracze ze stolicy byli bardzo skuteczni.
Pierwsza połowa była intensywna i ciekawa. Miedź jednak stworzyła więcej klarownych okazji.
Najpierw jednak groźny strzał z rzutu wolnego miała Legia. W 5. minucie. Artur Jędrzejczyk uderzył z 20 metrów, ale bardzo dobrą interwencją popisał się Anton Kanibołocki.
Groźna akcję Miedź stworzyła w 15. minucie, kiedy Henrik Ojamaa wywalczył w środku pola piłkę, doszedł do niej Borja Fernandez, który popędził z nią do przodu i odegrał do Petteri'ego Forsella. Fiński zawodnik trafił do siatki, ale znajdował się na pozycji spalonej.
Chwilę później na strzał z narożnika pola karnego zdecydował się Paweł Zieliński, ale uderzył obok słupka.
Pierwszego gola w meczu kibice na wypełnionym stadionie zobaczyli w 22. minucie. Po wrzutce Carlitosa z prawej strony akcję zamknął Cafu i trafił do bramki. Rafał Augustyniak w tej sytuacji nie zablokował Portugalczyka.
Miedź wyrównała w 41. minucie. Petteri Forsell przymierzył z 20 metrów i lewą nogą uderzył tuż przy słupku.
W 44. minucie Fabian Piasecki ładnie dograł do Borji, a ten będąc w polu karnym wrzucił z prawej strony do niekrytego Marquitosa. Hiszpan z siedmiu metrów uderzył jednak nad bramką. To była stuprocentowa okazja.
Druga odsłona zaczęła się źle dla Miedzi i potem okazało się, że i źle skończyła. W 54. minucie Cafu uderzając z lewej strony boiska trafił piłką w rękę Augustyniaka. Sędzia, po weryfikacji video, zdecydował o przyznaniu rzutu karnego, którego w 56. minucie wykorzystał Michał Kucharczyk.
W 77. minucie Mateusz Wieteska uderzył głową nad poprzeczką po otrzymaniu podania z rzutu rożnego.
Legia strzeliła trzecią bramkę w 79. minucie, kiedy po zamieszaniu w polu karnym Dominik Nagy ładnie dograł do niepilnowanego Carlitosa, a ten z ostrego kąta uderzył w długi róg bramki Kanibołockiego.
W 89. minucie Legia zdobyła czwartą bramkę. Tym razem po dograniu Jose Kante piłkę dostał Cafu, który zdecydował się na strzał z ponad 20 metrów i pokonał Kanibołockiego. W tej sytuacji golkiper Miedzi mógł zachować się lepiej.
Trenerski dwugłos...
Ricardo Sa Pinto: - W pierwszej połowie graliśmy dobrze. Wiedzieliśmy, że Miedź jest zespołem, który u siebie gra ofensywną piłkę. Staraliśmy się zachować swój rytm gry, choć nie udało się to w trakcie całej pierwszej połowy. Musimy nad tym popracować. To nie wyglądało tak, jakbym sobie tego życzył. Wiedzieliśmy, że Forsell ma dobre uderzenie z obu nóg, ale mimo to dopuściliśmy go do sytuacji strzeleckich i pod koniec pierwszej połowy to wykorzystał. W przerwie powiedziałem, żebyśmy więcej operowali piłką, byśmy grali bardziej inteligentnie i tak to wyglądało. Zwiększyła się nasza dominacja nad wydarzeniami na boisku, co zaowocowało strzeleniem kolejnych bramek. Było to zasłużone zwycięstwo, ale po bardzo ciężkim, zaciętym meczu.
Dominik Nowak: - Na pewno przez pryzmat wyniku jest to smutny wieczór w Legnicy. Chcieliśmy ten mecz wygrać. Taki był nasz cel. Graliśmy z mistrzem Polski, zespołem mającym duży potencjał indywidualny. Pierwsza połowa była u nas bardzo dobra, potrafiliśmy kontrolować spotkanie. Dobrze odcinaliśmy silne punkty Legii, jakimi jest dwójka napastników. Staraliśmy się kreować sytuacje. Gdybać nie można, natomiast szkoda okazji Marco, bo schodzilibyśmy na przerwę z zasłużonym prowadzeniem. W drugiej połowie nie ustrzegliśmy się błędów. Strata bramki na 2:1 niczym nie skutkowała, bo zespół chciał odrobić straty, ale gol na 3:1 uspokoił spotkanie. Mimo porażki, dzisiaj jestem zadowolony z piłkarzy. Zespół wieloma fragmentami prezentował się bardzo dobrze na tle rywala. Musimy spokojnie w niedzielę wstać rano i wyjść z podniesionymi głowami. Będziemy dalej realizować swoją strategię.
Miedź Legnica - Legia Warszawa 1:4 (1:1)
Bramki: Forsell 41 - Cafu 22, 89, Kucharczyk 56 (karny), Carlitos 79.
Sędzia: Tomasz Musiał (Kraków).
Żółte kartki: Augustyniak, Marquitos, Osyra.
Miedź: Kanibołocki - Zieliński, Bożić, Osyra, Pikk - Augustyniak (77. Łobodziński), Borja, Marquitos, Ojamaa (82. Szczepaniak), Piasecki (70. Piątkowski) - Forsell.
Legia: Cierzniak - Stolarski, Wieteska, Jędrzejczyk, Hlousek - Antolić, Cafu, Kucharczyk (77. Andre), Nagy, Szymański (88. Pasquato) - Carlitos (85. Kante).
Fot. Bożena Ślepecka
{gallery}galeria/sport/22_09_18_Miedz_Legnica_Legia_Warszawa_Fot_BSlepecka{/gallery}