Piasecki: Ta sytuacja będzie mi się śniła po nocach
LEGNICA. Miedź Legnica przegrała w pierwszym wyjazdowym spotkaniu ekstraklasy z Wisłą Kraków 1:2. Piłkarze czuli niedosyt po spotkaniu. Smutny był Fabian Piasecki, który najpierw wywalczył rzut karny, a później mógł zostać bohaterem meczu. Jego strzał obronił jednak Michał Buchalik. To był jednak dobry występ Piaseckiego, który w ponad 20 minut na boisku zrobił sporo zamieszania w szeregach obronnych Wisły.
Piasecki dostał piłkę na piąty metr, dobrze przygotował się do strzału i uderzył w światło bramki. Fantastycznie jednak tę "setkę" obronił golkiper wiślaków.
- Na pewno będzie mi się ta sytuacja śniła po nocach, ale chcę jak najszybciej to wyrzucić z głowy w następnych meczach takie okazje kończyć. Chciałem dobrze, bramkarz poszedł chyba w ciemno i przeczytał ten strzał. Szkoda. Mam nadzieję, że następne takie sytuacje będą w sieci.
Miedź nie grała tak, jak kibiców do tego przyzwyczaiła.
- Pierwsza połowa była taka sobie, może trema nas zjadła za bardzo, tego debiutu na wyjeździe, w ekstraklasie. Nie narzuciliśmy swojego tempa gry i tego, co umiemy grać, czyli ofensywnej piłki. Musimy przetrawić te pierwsze mecze i z każdym kolejnym będziemy się rozkręcać.
Trener dokonał dwóch zmian już po 58 minutach i kilka minut później limit wykorzystał wpuszczając Piaseckiego.
- Jak wchodzi się na 20 minut, to się goni i trzeba dać z siebie wszystko. Wiadomo, że takie zmiany są potrzebne. W meczach na wyjazdach gra się ciężko i gdzieś to zmęczenie było widać. Chłopaki dali z siebie tyle, ile mieli, trener to widział i zrobił zmiany.
Remis był bardzo blisko, co boli zawodników legnickiej ekipy.
- Niedosyt jest, bo przywieźć jeden punkt z Krakowa, z Wisły to bardzo cenny punkt by był. Szkoda, bo to moja wina, bo gdybym lepiej się zachował to może nie cieszylibyśmy się, ale na pewno mielibyśmy lepsze humory w drodze do domu.