Leciejewski, Kiełpin... Bramkarze w Miedzi poszukiwani?
LEGNICA. Ekstraklasa wypoczywa, 1 liga za 24 godziny zakończy boiskowe zmagania. Do głosu dojdą menagerowie. Co prawda transfery lubią ciszę, ale... spekulacji nie brakuje. Także tych dotyczących świeżo upieczonego beniaminka ekstraklasy Miedzi Legnica. Nie jest tajemnicą iż priorytetem letniego okienka transferowe w Miedzi może być obsada bramki...
Specjalistyczne portale piłkarskie skupione na nowinkach transferowych od kilku dni podają jako niemal pewną informację iż dotychczasowemu golkiperowi Wisły Płock Sewerynowi Kiełpinowi blisko jest do Miedzi Legnica lub Termaliki Bruk Bet Nieciecza. 30-letni Kiełpin z pewnością nie jest anonimową postacią polskiej ekstraklasy czy jej zaplecza. W Wiśle spędził 5 sezonów i z całą pewnością ma wkład w bardzo dobry sezon płockiej drużyny w minionym sezonie (zagrał 22 mecze). Wiosną Kiełpin przegrał rywalizację o miejsce między słupkami z Thomasem Dachne. Wisła ku zaskoczeniu miejscowych kibiców nie zdecydowała się na podjęcie rozmów na temat odnowienia kończącego się w czerwcu 2018 roku kontraktu z Kiełpinem.
Kiełpin jako piłkarz wolny, bez konieczności płacenia odstępnego byłby z pewnością cennym nabytkiem w Miedzi. I rzecz nie tylko w tym, że jest o pięć lat młodszy od duetu Kapsa-Sapela, którym notabene także wygasają umowy w Miedzi.
O ile przyjście Kiełpina jakąś wielką sensacją na rynku transferowym nie byłoby o ile kolejna kandydatura to byłby z pewnością HIT TRANSFEROWY. Mowa o legniczaninie z urodzenia, od stycznia bramkarzu Zagłębia Lubin - Piotrze LECIEJEWSKIM.
Idol piłkarskiej Norwegii i to nie tylko tej części sympatyzującej z Brann Bergen, zimą zdecydował się na powrót do Polski. O jego przyjście do Lubina zabiegał ówczesny prezes Miedziowych Robert SADOWSKI mając świadomość iż kwestią czasu będzie odejście Polacka. Negocjacje z Leciejewskim były długie i ciężkie niczym kruszenie lodu w fiordach norweskich. Popularność Leciejewskiego jest tak wielka w Norwegi iż tamtejsze media wciąż interesują się tym piłkarzem...
Leciejewski przyszedł i wiosną zagrał w 1 (słownie jednym) meczu. Debiutował 9 lutego w meczu z Legią Warszawa. Miedziowi przegrali w kontrowersyjnych okolicznościach 2:3 przy niestety udziale Leciejewskiego. Na dodatek bramkarz odniósł kontuzję i nikt nie przypuszczał, że wypali Dominik HŁADUN. I to do tego stopnia iż zdrowy Leciejewski jedynie grzał miejsce na ławce rezerwowych.
Miedź grając w 1 lidze przymierzała się do transferu Leciejewskiego. Ale legniczanin z urodzenia (ale nie zagrał ani razu w barwach Miedzi lub Konfeksu - przyp.red.) wolał koncentrować się na robieniu furory na boiskach Norwegii. W obecnej sytuacji powrót do rodzinnej, ekstraklasowej Miedzi powinna być propozycją kuszącą dla Leciejewskiego. Są jednak dwie poważne przeszkody do pokonania...
Pierwsza to negocjacje z Zagłębiem. Mając Hładuna plus Forenca w składzie oraz kilku młodych bramkarzy w Akademii Piłkarskiej Zagłębie mogłoby zgodzić się na skrócenie kontraktu zawodnika, kontraktu dodajmy ważnego do końca 2020 roku. Wprawdzie siedzenie na ławce rezerwowych Zagłębia obniżyło wartość Leciejewskiego, ale Zagłębie z pewnością zechciałoby odzyskać pieniądze wyłożone na transfer tego zawodnika z Brann Bergen. A była to kwota nie mniejsza niż 400 tysięcy euro i z pewnością takich pieniędzy Zagłębia oczekiwałoby od Miedzi. A nie jest tajemnicą iż właściciel Miedzi Andrzej Dadełło nie jest skory do płacenia tzw. odstępnego za pozyskiwanych zawodników.
Druga sprawa to sam kontrakt dla Leciejewskiego. Kontrakt golkipera w Zagłębiu to sam szczyt finansowej piramidy i trudno spodziewać się aby zawodnik zgodził się grać w ekstraklasie za mniejsze pieniądze. No a Dadełło chętnie płaci i to dużo, ale za wykonaną pracę na boisku a nie za sam fakt bycia piłkarzem. Tworzenie tzw. finansowego komina w szatni Miedzi mogłoby mieć zgubne skutki dla drużyny w dziewiczym sezonie w ekstraklasie.
Na wiosennych meczach Miedzi bardzo często pojawiał się przedstawiciel agencji menagerskiej Champions Agency mającej znakomite rozeznanie na rynku naszych południowych sąsiadów. To właśnie ta agencja stała za transferem napastnika Jakuba Maresa ze Slovana Bratysława do Zagłębia Lubin. Nie można wykluczyć iż szukanie klasowego golkipera do Miedzi odbywa się także w Czechach lub na Słowacji.
Fot. zdjęcie archiwalne ze spotkania prezydenta Legnicy Tadeusza Krzakowskiego z Piotrem Leciejewskim kilka lat wstecz