Krótka pamięć Miedzi
Ze smutkiem musimy stwierdzić iż piłkarska Miedź Legnica nie pamięta o historii klubu i piłkarzach tworzących historię. Liczą się punkty, pogoń za kasą i złudzeniem iż ekstraklasa jest w zasięgu wzroku... Z wielkim niesmakiem przyjąłem fakt iż przed meczem Miedzi z Górnikiem Łęczna nie uczczono minutą ciszy pamięć zmarłego Jerzego Wichłacza, ongiś znakomitego bramkarza Miedzi. Jak widać dla korporacyjnej Miedzi historia klubu zaczęła się od dnia przejęcia jej przez Andrzeja Dadełłę... A nie w 1971 roku!
Wichłacz nie był być może wielkim bramkarzem, ale przypomnijmy tym co teraz udają iż zarządzają Miedzią, że to właśnie Wichłacz strzegł bramki Miedzi kiedy drużyna pod wodzą Antoniego Konsewicza po barażach z Górnikiem Knurów wywalczyła historyczny awans do 2. ligi w 1989 roku. Do 2. ligi, która była i jest zapleczem ekstraklasy, chociaż PZPN by podnieść range słabej ligi nazwał zaplecze ekstraklasy...1. ligą. I przypomnimy iż TAMTA Miedź bez pieniędzy, z długami, bez piłkarskich gwiazd potrafiła na zapleczu ekstraklasy zająć dwukrotnie trzecie miejsce w lidze, co jest wynikiem nie osiągalnym od 6 lat dla Miedzi, w którą wpompowywane są olbrzymie pieniądze prywatne i pieniądze samorządu Legnicy...
Wichłacz – Maculewicz, Wałowski, Kajdan, Mendryk, Gajdzis, Michalski, Bartyzel, Wójcik, Baziuk, Bzdyk. Jeden z najważniejszych, największych sukcesów Miedzi. Obecna Miedź ma pamięć wyczyszczoną z historii. Wielka szkoda... Zapamiętajmy te nazwiska, bo kiedy wielcy piłkarze tamtej epoki będą odchodzić z pewnością w obecnej Miedzi nikt o tym nie będzie pamiętał...
Wichłacz wcześniej bronił barw Zagłębia wywalczając z tym zespołem awans do ekstraklasy. W Lubinie o tym pamiętano i przez meczem z Piastem w ub. piątek uczczono jego pamięć. Dzień później na Miedzi o tym fakcie nie pamiętano...
A klub, która nie pamięta o swojej historii....
