Miedź na zaciągniętym hamulcu (FOTO)
LEGNICA. Miedź w kryzysie? Raczej nie, chociaż druga z rzędu porażka w ligowym pojedynku musi niepokoić. No chyba, że wróciły koszmary z przeszłości trenerskiej Dominika NOWAKA. We wszystkich klubach gdzie pracował Nowak miał znakomite wyniki w pierwszych 7-9 meczach. Tak było we Flocie, Motorze Lublin i Wigrach Suwałkach. Potem coś w sprawnie działających i chwalonych maszynkach się zacinało... Od dwóch kolejek zacięła się także Miedzianka.
Rozpoczęcie spotkania opóźniło się o ponad pół godziny, bo na murawie nie było widać… linii. Sędziowie nie mogli w takiej sytuacji dopuścić do startu spotkania, więc szybko rozpoczęto akcję ratunkową. W końcu udało się zażegnać kryzys, nowe linie przetrwały i mecz mógł zostać rozegrany. W każdym razie – sytuacja na pierwszoligowych boiskach co najmniej niecodzienna i mało komfortowa zarówno dla fanów na trybunach jak i piłkarzy, którzy rozgrzewać się w tym czasie musieli dwukrotnie.
To wszystko lepiej podziałało na gospodarzy bo na początku meczu to oni stworzyli lepsze sytuacje podbramkowe i to oni częściej utrzymywali się przy piłce. Na nic jednak zdał się dobry początek Miedzi, bo to piłkarze Podbeskidzia przeprowadzili szybką, składną akcję po której otwarli wynik meczu. Bardzo dobre wyprowadzenie Wiktorskiego, rozegranie Ilieva, asysta Rakowskiego i wykończenie Sobczaka. Naprawdę ładna, zespołowa akcja i po 12 minutach Górale cieszyli się z prowadzenia, które tak jak i wyrównanie w poprzednim meczu pucharowym w Bielsku-Białej dał prawoskrzydłowy latem sprowadzony ze Stali Mielec.
Gospodarze całą drugą część próbowali wedrzeć się w pole karne TSP, ale świetnie dysponowana linia obronna działała bez zarzutu. Próby Miedzi kończyły się więc zwykle na strzałach z dystansu, które albo były niecelne, albo padały łupem Fabisiaka. Na dobrą sprawę jedyną bardzo groźną okazję legniczanie przeprowadzili w 40 minucie, kiedy to świetną szarżą lewą stroną popisał się Łobodziński, ale wykończenie całej akcji przez Gargułę pozostawiło już wiele do życzenia. Góralom również już tak skutecznych akcji jak ta z 12 minuty przeprowadzić się nie udało (mimo kilku prób) i połówka skończyła się przy jednobramkowym prowadzeniu podopiecznych trenera Noconia.
Obraz na początku drugiej części wiele się nie zmienił. Miedzianka częściej była przy piłce, ale za wiele z tego posiadania nie wynikało. Strzały z dystansu nie dawały efektu, więc podopieczni trenera Nowaka musieli szukać innych sposobów na sforsowanie obrony TSP. No ale nie mogli ich znaleźć. Górale świetnie prezentowali się w defensywie i to też potwierdzał stadionowy telebim. TSP od czasu do czasu także samo próbowało zagrozić bramce Kapsy, jednak szarże Sobczaka czy Tomczyka również, za każdym razem były powstrzymywane. No ale od czego ma się kapitana. Po jednej z zastopowanych akcji Miedzi od razu w kierunku pędzącego na bramkę rywali Sierpiny długą piłkę zagrał Fabisiak, ta odbiła się od murawy w okolicach 20 metra gdzie skrzydłowy TSP bez wahania huknął z woleja. Piłka wpadła w samo okienko bramki. Kapsa bez szans. 2:0 dla Górali!
Miedź próbowała, nawet kilkukrotnie zakotłowało się pod bramką Podbeskidzia, ale do końca meczu nasz zespół nie dał już sobie wydrzeć ani zwycięstwa, ani choćby jednej bramki i to już trzeci raz z rzędu w meczu ligowym! Miedź pokonana i to po raz pierwszy w tym sezonie na własnym terenie. Trzy punkty pojechały do Bielska-Białej! Mimo porażki Miedź nadal w czubie tabeli, która spłaszcza się strasznie z każda kolejką .
Dominik NOWAK: - Jesteśmy rozczarowani wynikiem chociaż nie można nam odmówić chęci walki i zaangażowani aby zmienić rezultat. Ciężko to mówić ale dziś wygrał anty futbol. Podbeskidzie grało prostą piłkę, cofnęło się i zamurowało własną bramkę. Drugi gol to strzał życia zawodnika zespołu gości i było praktycznie po meczu. My natomiast mieliśmy wiele prób, dwie poprzeczki ale nic nie chciało wpaść do siatki. Niestety taki jest futbol. Dziś to goście zdobyli dwie bramki i wygrali. My musimy teraz w tym tygodniu, na spokojnie popracować nad tym co jest solą piłki nożnej, czyli skutecznością.
Miedź Legnica - TS Podbeskidzie Bielsko-Biała 0:2 (0:1)
Bramki: Sobczak 12', Sierpina 78'
Miedź Legnica: Kapsa - Bartczaki, Frank Adu, Augustyniak( 73 min. Marquitos), Osyra - Garguła, Bozic, Bartkowiak( 46 min.Mystkowski), Cabrera( 60 min.Bartulovic), Łobodziński - Vojtus.
TSP: Fabisiak - Jaroch, Malec, Wiktorski, Moskwik - Sobczak (90' Podgórski), Hanzel, Iliev (87' Sabala), Rakowski, Sierpina - Tomczyk ( 85' Kostorz).
Fot. Ewa Jakubowska
{gallery}galeria/sport/23-09-17-Miedz-Legnica-TS Podbeskidzie-Bielsko-Biala-fot-ewa-jakubowska{/gallery}