Czy Legnica stanie się miastem czystej energii?
LEGNICA. Kilka dni temu w artykule "Czy Legnica M.Kupaja zacznie zarabiać na śmieciach? Czy utoniemy w śmieciach..." pojawiła się perspektywa - dodajmy mało ciesząca mieszkańców Legnicy i powiatu legnickiego - rosnących cen za odbiór odpadów komunalnych w przypadku braku reakcji Ratusza i reakcji innych samorządowców na rosnącą górę śmieci na wysypisku zarządzanym przez LPGK. Na śmieciach nie tylko można, ale i TRZEBA zarabiać. Podawaliśmy przykład Zakładu Termicznej Utylizacji Odpadów w Koninie dzięki, któremu mieszkańcy Konina płacą grosze za śmieci i mają za darmo ciepłą wodę w kranach... Do tej sprawy odniósł się radny Sejmiku Dolnośląskiego z naszego okręgu wyborczego - Piotr KARWAN: - Jestem sceptyczny co do tego, czy nowy prezydent Legnicy podoła wyzwaniu budowy instalacji termicznego przetwarzania odpadów - mówi Piotr Karwan, wiceprzewodniczący komisji ochrony środowiska i gospodarki wodnej.
Podkreśla on, że to niezwykle trudny projekt inwestycyjny, który niewątpliwie jest potrzebny naszemu subregionowi. Radny twierdzi, że takie inwestycje realizują albo liderzy potrafiący spajać środowisko samorządowe, jak miało to miejsce w Koninie, bądź sektor prywatny w porozumieniu z samorządem, jak ma to miejsce np. w Gdańsku. Zdaniem radnego prezydent Legnicy mógłby być takim liderem, ale jak na razie brak jakichkolwiek sygnałów ze strony Ratusza oraz jego politycznego środowiska. - Bynajmniej ja nie słyszałem o żadnych ambitnych planach legnickiej Platformy Obywatelskiej - podkreśla radny. Radny Karwan, który z ramienia Związku Pracodawców Polska Miedź był organizatorem wyjazdu samorządowców do ITPOK w Koninie w 2022 roku twierdzi, że dopiero gdy znajdzie się w regionie odważny lider posiadający odpowiednie instrumenty i który potrafił będzie wyznaczać śmiałe i ambitne cele do realizacji, wtedy będzie klimat do rozwoju w zakresie ochrony środowiska i odzysku energii z odpadów, które dotąd w wielu przypadkach bezproduktywnie magazynowane są na lokalnych składowiskach odpadów - konkluduje radny Piotr Karwan.
I dodaje, że wielką zaletą prezydenta Macieja KUPAJA jest transparentność i preferowanie np. konsultacji społecznych odnoszących się do strategicznych decyzji dla gospodarki Legnicy i regionu. - Pojawia się pytanie czy Maciej Kupaj swoje zalety wykorzysta w kwestii podjęcia jakichkolwiek działań na rzecz powstania w Legnicy lub regionie ITPOK.
Samorządowcy powiatu legnickiego dostrzegając skalę "śmieciowego problemu" są na TAK... - Sama idea termicznej utylizacji odpadów jest bardzo dobrą koncepcją na ich pozbywanie się. Niestety, ilość gromadzonych śmieci w każdej gminie stale się zwiększa. Takie zakłady są dobrym przykładem, że ze śmieciami można zrobić porządek i sobie z nimi radzić. Odpady mają w sobie energię, którą można spożytkować poprzez spalanie na produkcję ciepła czy prądu. Niestety, jesteśmy dopiero na początku tej drogi. Widzimy, że społeczeństwo jest na razie przeciwne, aby budować tego typu obiekt. Społeczeństwo mówi: budujcie, ale nie obok mojego domu, nie obok mojej miejscowości. Obawia się przykrego zapachu, hałasu, dużego ruchu transportowego. Trzeba przekonać ludzi, że spalarnie nie wpływają negatywnie na środowisko - mówi Jan SERKIES, burmistrz Chojnowa. - Od tematu NIE UCIEKNIEMY, a czym szybciej zaczniemy merytorycznie o tym mówić tym lepiej. Nie chciałbym być gospodarzem Chojnowa, który za 5 lat ogłosi swoim mieszkańcom, że muszą płacić za śmieci 300-400 procent więcej tylko dlatego, że musimy odpady wywozić do Poznania czy Konina do ITPOK, bo na Dolnym Śląsku nie ma nowoczesnego zakładu termicznej utylizacji odpadów.
Zarabianie na śmieciach w interesie mieszkańców Legnicy i regionu to jedno. Ale warto zwrócić uwagę na inne niebezpieczeństwo dla domowych portfeli... To rosnące ceny gazu. Tego procesu nie zatrzyma nic ani nikt.
Na rynku hurtowym gazu jesteśmy świadkami dalszej zwyżki. W efekcie w Europie błękitne paliwo nie było tak drogie w tym roku, jak teraz. Rosnąca cena gazu to fatalna sytuacja zwłaszcza dla tych w Polsce, którzy właśnie gazem ziemnym ogrzewają swoje domy. W perspektywie kolejnych miesięcy ich rachunki mogą pójść w górę o wiele bardziej, niż to do tej pory przypuszczali.
Od jakiegoś czasu utarło się, że rosnące ceny energii najbardziej uderzą w tych ogrzewających swoje domy gazem ziemnym. Zresztą z najnowszych wyliczeń Polskiego Alarmu Smogowego wynika, że grzaniem gazem w domu o powierzchni 150 mkw., który zamieszkują cztery osoby, to roczny koszt rzędu 9500 zł.
Tylko czy Polacy grzejący gazem będą mogli przy tej okazji liczyć na pomoc państwa? Wszak właśnie to państwo często samo wpychało ich w gazowe ramiona. Wystarczy zerknąć na statystykę programu Czyste Powietrze od startu tej inicjatywy, czyli od września 2018 r. Wśród wszystkich do tej pory złożonych wniosków (ponad 937 tys.) prym z wynikiem 34,7 proc. wiodą właśnie kotły gazowe. Na drugim miejscu plasują się pompy ciepła (30,7 proc.), a na trzecim kotły na biomasę (22,1 proc.).
Mówiąc obrazowo: Legnica ogrzewana gazem = drastyczne podwyżki opłat za wszystko co związane z gazem dla mieszkańców... - Uzależnienie się od gazu jest bardzo, ale to bardzo niebezpieczne i drogie. I na ceny gazy prezydent Kupaj rzecz jasna nie ma wpływu i mieć nie będzie, ale... Jeżeli okaże się liderem regionu to jest szansa, że legniczanie będą mieli najtańsze śmieci, najtańsze ogrzewanie itp. na Dolnym Śląsku - dodaje radny Sejmiku Dolnośląskiego Piotr KARWAN.